Ruch Trzeźwościowy na Śląsku
poprzednia strona

Sebastian Pustelnik




Czasami narzekamy na dzisiejsze czasy, gdy jednak przyjrzymy się historii okazuje się, że bywało nawet gorzej. Jednym z bardziej palących problemów dziewiętnastowiecznego społeczeństwa, także na Śląsku, był alkoholizm.

Alkoholizm w XIX w. rujnował życie rodzinne zarówno na wsiach, jak i w miastach, a problem dotyczył nie tylko ojców i matek, ale w takim samym stopniu dzieci. Choroba alkoholowa najpierw prowadziła do wyniszczenia ludności, a następnie do zaniżenia poziomu życia religijnego. Problemy społeczne i gospodarcze, w tym głównie duże bezrobocie, były wynikiem pijaństwa. Jak wspominał ks. prof. Jan Górecki, który zapoznał się z księgami zgonów w parafii św. Szczepana w Bogucicach, przyczyną dużej liczby zejść był dur brzuszny, wywoływany m.in. spożyciem "owocu ziemnego", zwanego także le pomme de terre, czyli zwykłego ziemniaka. Zjedzenie surowego ziemniaka wywoływało ból żołądka, na który lekarstwem było picie alkoholu. Przyczyniało się to do śmierci ówczesnych mieszkańców parafii bogucickiej.
Ciekawym świadectwem jest relacja naocznego świadka z pierwszej połowy XIX w., dr. Lorinsera, który podróżował po całej Galicji. Nigdzie nie spotkał tylu pijanych, umorusanych i tarzających się w błocie ludzi, co w pewną niedzielę na drodze biegnącej z Bytomia do Mysłowic. Niekiedy pijaństwo na weselach doprowadzało do tego, że państwo młodzi musieli odstąpić od ślubu i przesunąć go o kilka dni.
Alkohol był spożywany wszędzie, o każdej porze dnia i nocy, w pracy i podczas wypoczynku. Wódkę podawano nie tylko ludziom starym, ale również dzieciom i niemowlętom, nie mówiąc już o "alkoholizowanym" mleku, które dzieci ssały z matczynej piersi. Pijaństwo ustawało tylko w wielkie święta kościelne, np. w Wielki Piątek, Wielkanoc, Boże Narodzenie, Boże Ciało. Wtedy prawie całkowicie powstrzymywano się od spożywania alkoholu. Przez pozostałe dni w roku był on jednak niczym chleb powszedni, bez którego człowiek nie był w stanie nic osiągnąć. Alkohol był powodem wielu różnych wypadków, ludzie zaś sięgali po niego z powodu biedy. Na terenie Górnego Śląska istniało ówcześnie 1698 gmin miejskich i wiejskich oraz 3472 szynków i 46 winiarń - jeden wyszynk przypadał na 282 osoby. Na całym Śląsku, mającym 5778 gmin miejskich i wiejskich, znajdowało się 4950 gorzelni. Inną z przyczyn było rozpijanie narodu polskiego przez Żydów i Rosjan, którzy uważali, że takim narodem będzie łatwiej kierować.

Z pomocą upadłemu i przygniecionemu nałogiem ludowi wyszli kapłani, którzy, chcąc zmierzyć się z alkoholizmem, zaczęli powoływać do życia różnego rodzaju instytucje do walki z nałogiem alkoholowym i jego przyczynami. Na czoło wysunęło się Towarzystwo Trzeźwości, a następnie Bractwo Trzeźwości, które zapoczątkował ksiądz Alojzy Ficek, a kontynuowali je księża: Józef Szafranek, Ludwik i Leopold Markiefka, Bernard Purkop, Józef Michalski. Ksiądz Jan Alojzy Nepomucen Ficek słynął z pięknych kazań, gdyż miał wiele szacunku do słowa głoszonego. Przygotowywał się do nich bardzo sumiennie, co wyczuwali jego parafianie. Jego słowa były głębokie, choć proste.
Z początkiem 1842 roku proboszcz Ficek, pomimo dużych wydatków na cele charytatywne, zaczął oszczędzać pieniądze na wybudowanie nowej świątyni. Prosił innych księży oraz wiernych o wsparcie i pomoc na łamach "Tygodnika Kościelnego". Środki zaczęły napływać z różnych stron i budowa nowego kościoła stała się możliwa. Prace rozpoczęły się 28 czerwca 1842 roku, a robotnicy otrzymali warunek do spełnienia w trakcie budowy: "Nie będą pić wódki, nie będą palili tytoniu i nie będą przeklinali". Ksiądz bardzo gorliwie pilnował przestrzegania tych zasad. Konsekracji nowego kościoła w Piekarach dokonał kardynał Melchior Dipenbrok dnia 8 września 1846 roku.
Ksiądz Ficek podczas różnego rodzaju wyjazdów dostrzegał największe nieszczęście Górnego Śląska - pijaństwo. Najbardziej bolały go skutki, do jakich ono prowadziło. Tę świadomość miały również władze cywilne, ale nie potrafiły powstrzymać rosnącej fali pijaństwa. Często pracodawcy, zamiast zapłaty, dawali robotnikom wódkę. Przynoszone do domu wielkie ilości alkoholu powodowały nadmierne jego spożycie u całych rodzin, łącznie z małymi dziećmi.

Do osób, które walczyły z pijaństwem na świecie, trzeba zaliczyć kapucyna ojca Teobalda Mathew oraz ks. M. Selinga, działających w Irlandii. Z nimi też konsultował się listownie ksiądz Ficek w czasie trwającej już akcji w Piekarach. Walki z pijaństwem na Górnym Śląsku jako pierwszy podjął się ks. Karol Józef Eqard, zakładając 18 grudnia 1843 roku Towarzystwo Trzeźwości. Jego prace nie przyniosły jednak większych efektów. Ksiądz Ficek najprawdopodobniej kontaktował się z księdzem Eqardem przed założeniem Towarzystwa Trzeźwości w Piekarach.
Wszystko zaczęło się od jarmarku, który władze pruskie wyznaczyły w Bytomiu w święto Matki Boskiej Gromnicznej, 2 lutego 1844 r. Takie jarmarki zazwyczaj kończyły się wielkim pijaństwem i bijatykami. Proboszcz Ficek wiedział o tym doskonale i nie chciał dopuścić, by taka sytuacja miała miejsce w święto Matki Bożej. Dlatego wzywał swoich parafian, żeby w jarmarku nie uczestniczyli. W tym czasie przebywał w Piekarach zakonnik, o. Stefan Brzozowski, którego ks. Ficek poprosił o wygłoszenie kazania na temat konieczności rozpoczęcia walki z pijaństwem i tworzenia w tym celu towarzystw trzeźwościowych. Po tym kazaniu do towarzystwa trzeźwości natychmiast zapisało się kilkuset parafian, a już po kilku dniach liczba ta urosła do 1161 mężczyzn i 1042 kobiet. Wielu z nich było pątnikami, którzy przybyli do Piekar z pielgrzymką w święto Matki Boskiej Gromniczej. Myśl ks. Ficka podjęli m.in. księża: Józef Szafranek - proboszcz z Bytomia, Ludwik Markiefka - proboszcz z Mysłowic, Leopold Markiefka - proboszcz z Michałkowic i Bernard Purkop z Woźnik. Powołane przez księdza Ficka Towarzystwo Trzeźwości - od lutego do grudnia 1844 roku - powstało w parafiach: Chorzów, Bytom, Tarnowice Stare, Tarnowskie Góry, Mikulczyce, Biskupice, Kochłowice, Repty, Miechowice, Bielszkowice, Mysłowice, Woźniki, Piekary.
Władze z początku były nastawione niechętnie do akcji, jaką rozpoczął ksiądz Ficek i meldowały do berlińskiego rządu o wielkiej przemianie, jaka miała miejsce na Górnym Śląsku, m.in. o tym, że z ulic zniknęli pijani, a życie w rodzinach uległo znacznej poprawie. Wtedy też powstał wiersz o księdzu Ficku:

Jak raz Kościuszko pod Szczekocinami,
Tak Ficek walczył z trzeźwości wrogami.
Bronił na Śląsku królestwa Bożego,
Nie szczędził zdrowia ni życia własnego.

Właściciele gorzelni, którzy stanęli w obliczu bankructwa, na wszelkie sposoby próbowali odwieść ludzi od ruchu trzeźwościowego. Najbardziej zdesperowani okazali się Żydzi, którzy rozdawali alkohol za darmo. Ks. Ficek starał się, aby ruch przetrwał, zaproponował więc założenie kas oszczędnościowych, mających na celu uczenie ludzi oszczędzania pieniędzy na pożyteczne cele. Innym pomysłem było, aby w Opolu rozpocząć wydawanie "Gazety Ludowej", która miała promować cele ruchu trzeźwościowego. W jego postulatach nie było informacji, która mówiłaby, że członkowie ruchu mają wyrzec się spożywania jakichkolwiek napojów alkoholowych. Dozwolone były w umiarkowanych ilościach piwo i lekkie wina, natomiast nie wolno było spożywać napojów wysokoprocentowych, tzw. "napojów palonych", wszelkiego rodzaju wódek, araku, rumu i spirytusu.
Na konwencie wielkanocnym w 1850 r. księża zwrócili się do władz kościelnych o możliwość zorganizowania Misji Trzeźwościowych na Górnym Śląsku. Ks. Ficek w tym samym czasie porozumiał się z ojcem Mikołajem Baworowskim, prowincjałem ojców jezuitów, który przyrzekł, iż przyśle zdolnych misjonarzy do prowadzenia misji. Po wyrażeniu zgody przez kardynała Melchiora Diepenbrocka, w czerwcu 1851 roku, rozpoczęły się misje w Piekarach, prowadzone przez ojca Karola Antoniewicza. Wierni przychodzili tak licznie, że brakowało miejsca w kościele i kazania były głoszone na pobliskim cmentarzu. Na zakończenie Misji Trzeźwościowych na rajskim placu został ustawiony krzyż misyjny. Misje były jednak prowadzone dalej, w innych parafiach. Na ich pamiątkę ksiądz Ficek, wraz z o. Antoniewiczem, wydał książkę pt. "Pamiątka Misji Górnośląskich". Ustawy Towarzystwa Wstrzemięźliwości zatwierdził papież Pius IX 27 lipca 1851 r. Za sprawą biskupa Diepenbrocka papież podniósł Towarzystwo do rangi bractwa trzeźwości, dzięki czemu uzyskało ono specjalne odpusty. Świętem patronalnym bractwa ustanowiono święto Matki Bożej Gromnicznej. Bractwo miało swoją modlitwę, którą każdy członek winien był odmawiać jak najczęściej.
U kresu ziemskiego życia spełniło się wieloletnie życzenie ks. Ficka - podróż do Rzymu. Kardynał Diepenbrock, jadący do Stolicy Apostolskiej na ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP, zabrał ze sobą w podróż piekarskiego proboszcza. Po powrocie z Rzymu ksiądz Ficek poświęcił się pracy duszpasterskiej. Ks. Jan Alojzy Nepomucen Ficek zmarł 18 lutego 1862 roku. Na jego pogrzebie było blisko stu księży, a mowa pogrzebowa była wygłoszona w języku polskim, niemieckim i łacińskim. Tak lud pożegnał zmarłego "Apostoła Śląska", który zwykł mówić o sobie, że jest "pieskiem Matki Bożej"




Eleuteria nr 95, 3/2013


początek strony