A może tak pogramy?..
poprzednia strona

Agnieszka i Artur Sejdowie




Jesteśmy małżeństwem od 6 lat, należymy do wspólnoty Domowego Kościoła, wcześniej oboje byliśmy we wspólnotach młodzieżowych Ruchu Światło-Życie, od wielu lat jesteśmy członkami Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Chcemy się dziś z Wami podzielić naszą pasją i tym, co odkryliśmy dzięki Krucjacie.
11 lat temu, zupełnie niewinnie, zaczęła się nasza przygoda z grami planszowymi. Koleżanka spędziła sylwestra z grającymi znajomymi. Przyjechała zachwycona, długo opowiadała nam, w co ciekawego grała, a nas to bardzo zainteresowało. Pojawiły się pierwsze tytuły, pierwsze wieczory ze znajomymi nad grami planszowymi. Nie zdawaliśmy sobie jeszcze wtedy sprawy z tego, jak wiele dobra nam to przyniesie. Z perspektywy lat widzimy, jak gry wypełniały nasze spotkania, jak zacieśniły więzy między nami, w naszych rodzinach i wśród znajomych.

Co takiego jest w grach, że tak je lubimy? Są świetnym pretekstem do spotkania, dobrą gimnastyką umysłu, łączą pokolenia. O ileż lepiej jest niedzielne popołudnie spędzić rodzinnie nad grą, niż przed telewizorem czy w supermarkecie. O ileż łatwiej zacząć, nawet trudną rozmowę, gdy spędzamy czas wspólnie grając, a nie zamknięci w swoich pokojach. O ile owocniejsze jest spotkanie nad grą planszową niż przy piwie. Tym, którzy chcieliby spróbować polecamy kilka tytułów na dobry początek: "Wsiąść do pociągu: Europa", "Carcassonne", "Qwirkle", "Wysokie Napięcie", "Osadnicy z Catanu", "Dxit", "Pytaki". Rodzinom z małymi dziećmi proponujemy: "Tęczę", "Nos w nos", "Balansującego osiołka" i "Pędzące żółwie". Spróbujcie, a przekonacie się, że czas w ten sposób wspólnie spędzony was zbliży!




Eleuteria nr 95, 3/2013


początek strony