Ks. Franciszek Blachnicki współczesnym autorytetem wychowawcy patriotyzmu
poprzednia strona

dr Robert Derewenda




Sługa Boży ks. prof. Franciszek Blachnicki należy do najbardziej znanych dzisiejszej młodzieży współczesnych świętych. Co prawda proces beatyfikacyjny sługi Bożego jeszcze się nie zakończył, ale nikt, kto znał ks. prof. Franciszka Blachnickiego, nie ma wątpliwości, że należał do osób świętych, w pełni oddanych Bogu. I choć od jego śmierci minęło już dwadzieścia jeden lat, idee wychowawcze oraz założone przez niego dzieła, zwłaszcza oazowy Ruch Światło-Życie, nadal bardzo dynamicznie się rozwijają.

Młodość i droga do kapłaństwa

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki był człowiekiem, który w ostatnich dziesięcioleciach wywarł szczególny wpływ na wychowanie młodzieży w Polsce. Prof. Jan Żaryn podaje, że według wyliczeń historyków, od połowy lat 60. do końca lat 80. XX w. co najmniej 2 mln młodzieży szkół średnich w wieku 15–18 lat uczestniczyło w ruchu oazowym1.
Warto zatem postawić sobie pytanie: Co sprawiło, że ten człowiek odniósł tak wielki sukces w wychowaniu młodego pokolenia w Polsce?
Franciszek Blachnicki urodził się 24 marca 1921 roku w Rybniku. Dorastał w Tarnowskich Górach, gdzie w roku 1938 ukończył gimnazjum i otrzymał świadectwo dojrzałości. Będąc młodym chłopcem należał do przeciętnych uczniów, wyróżniając się wynikami w nauce jedynie w niektórych przedmiotach. Od dziesiątego roku życia był aktywnym harcerzem. Został drużynowym, brał udział w zlotach harcerskich, rajdach i spotkaniach2.
W młodości zastępowy Franciszek Blachnicki w swoich przemyśleniach doszedł do wniosku, że Bóg nie istnieje. Jest tylko to, co widać i co można racjonalnie udowodnić. Przedwojenne harcerstwo polskie było jednak ściśle związane z Kościołem i nawet samo prawo harcerskie zostało zasadzone na fundamentach moralności chrześcijańskiej. Franciszek Blachnicki uznał normy chrześcijańskie za wartościowe i ogólno­ludzkie, a będąc odpowiedzialnym za swój zastęp nie zdradzał swoich przemyśleń przed kolegami. Nadal uczestniczył w życiu sakramentalnym z pozostałymi harcerzami3.
W roku 1939 wziął udział w kampanii wrześniowej jako szeregowy. 20 września dostał się do niewoli pod Tomaszowem Lubelskim. Już po kilku dniach uciekł z niewoli niemieckiej i wrócił do rodzinnych Tarnowskich Gór. Tu zaangażował się w działalność konspiracyjną. W marcu 1940 roku musiał uciekać przed gestapo. Ujęty w Zawichoście i aresztowany, po kilku tygodniach przesłuchań został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Przebywał tam z numerem 1201 przez 14 miesięcy, z tego przez 9 miesięcy w karnej kompanii w bloku 13 oraz przez prawie miesiąc w bunkrze śmierci. We wrześniu 1941 roku został przewieziony z Auschwitz do więzienia śledczego w Zabrzu, a następnie w Katowicach. Tu, w marcu 1942 roku, został skazany na karę śmierci przez ścięcie za działalność konspiracyjną przeciw III Rzeszy. Po ponad 4,5 miesiącach oczekiwania na wykonanie wyroku został ułaskawiony, a karę śmierci zamieniono mu na 10 lat więzienia po zakończeniu wojny4.
Podczas oczekiwania na wykonanie wyroku śmierci w więzieniu w Katowicach Franciszek Blachnicki korzystał z więziennej biblioteki. W jednej z lektur przeczytał o nawróceniach wielkich ludzi. Zastanowiło go, że wykształceni „wielcy” ludzie wierzą w coś tak irracjonalnego jak istnienie Boga. Kilka dni później, 17 czerwca 1942 roku, czytając jedną z książek natrafił na fragment Ewangelii – Kazanie na górze. Podczas tej lektury nagle doznał olśnienia. Tego dnia oddał swoje dalsze życie na własność Bogu. Nie wiedział jeszcze, że wyrok nie zostanie wykonany, a on przeżyje wojnę5.
Po zakończeniu wojny, we wrześniu 1945 roku, Franciszek Blachnicki wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Już w seminarium znany był swoim kolegom jako człowiek o jasno zarysowanych poglądach i wytyczonych celach swojego życia. Zaprawiony doświadczeniami wojny, jako dwudziestodziewięcioletni mężczyzna został kapłanem realizując dewizę życia w świętości6.

Wychowawca młodego pokolenia

Wykorzystując doświadczenia harcerskie młody kapłan podczas swojej pracy duszpasterskiej najwięcej czasu poświęcił wychowaniu ministrantów. Już kilka dni po podjęciu przez niego pracy w pierwszej parafii św. Marii Magdaleny w Tychach, kronika założona przez ministrantów odnotowuje pod datą 6 września, że ks. Blachnicki zorganizował pierwszą zbiórkę. Na spotkaniu wyznaczył dyżury na poszczególne msze św. i chłopców, którzy będą odpowiedzialni za utrzymanie porządku w salce ministranckiej. Wybrano przewodniczącego i kronikarza. Każdy z ministrantów otrzymał notes, w którym zapisał sobie "Przykazania ministrantów”. Były to trzy zdania poświęcone odpowiedzialności przy podejmowaniu posługi na mszy świętej7. Z czasem wikary opracował dla chłopców "dziesięć przykazań ministranta” opartych na prawie harcerskim8.
Ks. Blachnicki nie tylko uczył ministrantów służby liturgicznej, ale organizował im również wiele zajęć w wolnym czasie. Ministranci mieli swoją salkę, własną kasę, spotkania, wyjazdy, wycieczki. Pracując z chłopcami ks. Franciszek Blachnicki wykorzystywał doświadczenia św. Jana Bosko i Janusza Korczaka, nawiązał również kontakt z rodzicami chłopców i ze szkołą. Założono tajną Radę Dobrych Duchów, ­która pełniła funkcję swego rodzaju milicji i sądu koleżeńskiego dla chłopców. Gdy zdarzały się jakieś szczególne sytuacje związane z wychowaniem, ministranci wypełniali specjalne ankiety, w których odpowiadali na pytania dotyczące zaistniałej sytuacji. Czasami ankiety wypadały dość zabawnie. Kiedy zginęły pieniądze z tacy, jeden z chłopców, na pytanie czy widział kto kradł, napisał wprost: "Widziałem, bo sam kradłem"9.
Ks. Blachnicki mówił, że w pracy z młodzieżą nie jest ważne, że jeden czy drugi stłucze piłką szybę, że coś niechcący popsuje. To są sprawy oczywiste i nieuniknione, na których nie należy się koncentrować. Trzeba bowiem odróżnić je od zachowania niezgodnego z zasadami – kradzieży, kłamstwa itp. Na te przewinienia nie było zgody.
Kapłan urządzał ministrantom liczne wycieczki, okolicznościowe uroczystości typu gwiazdka, czy święto patronalne ministrantów. Na wzór harcerski przygotowywał również specjalne samodzielne wyprawy, nazywając je wyprawami "wojennymi" lub "po skarb". Wycieczki takie były szczególnie lubiane przez ministrantów, ponieważ odznaczały się pewną tajemniczością, a chłopcy samodzielnie wyruszali na wyprawy10. Wszystkie te inicjatywy powodowały, że młody wikary był bardzo lubiany przez chłopców. Ministranci nazywali go nawet "swoim ukochanym księdzem"11.
Podczas wakacji ksiądz Blachnicki organizował dla ministrantów specjalne rekolekcje. Na pierwsze, zorganizowane w Kokoszycach w 1951 roku, przyjechało ponad stu ministrantów12. Liczna grupa młodych chłopców postawiła przed księdzem Blachnickim trudne zadanie utrzymania dyscypliny. Był to czas stalinizmu, kiedy organizacja wypoczynku przez Kościół była zabroniona i zwalczana przez komunistów. Aby zatem nie zdradzić się przed władzami, ks. Franciszek Blachnicki wykorzystał doświadczenia harcerskie. Ministranci otrzymali zadanie przechodzenia parami niepostrzeżenie przez miasto. Dodatkowo po drodze mieli wykonać specjalne ascetyczne ćwiczenia13. Takie zadania były dla chłopców pasjonującą przygodą.
Zebrawszy doświadczenia z rekolekcji ksiądz Blachnicki doszedł do wniosku, że istotny jest odpowiedni nadzór wychowawczy nad ministrantami. Podzielił ich zatem na grupy (zastępy) prowadzone przez starszego chłopca (zastępowego). Ks. Blachnicki stwierdził, że utrzymanie właściwej atmosfery "oazy dzieci Bożych" – taką nazwę nadano rekolekcjom – jest możliwe tylko przy mniejszej liczbie chłopców. Wydłużył zatem rekolekcje z trzech do piętnastu dni, osadzając każdy dzień na jednej z tajemnic ­różańca14. Samo pojęcie oazy zastosowane dla rekolekcji tłumaczono jako miejsce wytchnienia, orzeźwienia i wypoczynku dla wędrowców zdążających przez pustynię. I tak jak podczas drogi wędrowcy nabierają sił, tak oaza jako forma rekolekcji miała dostarczać pokrzepienia duszy, nabrania sił do dalszej wędrówki ku Bogu, do niebieskiej ojczyzny15.
Najważniejszym elementem rekolekcji były same ćwiczenia rekolekcyjne, wyrabiające pewne nawyki wśród uczestników. Oprócz nauk rekolekcyjnych i mszy św., każdy dzień zawierał elementy codziennego życia młodych chłopców – zabawę, gry terenowe, posiłki itp. Chodziło bowiem o stworzenie naturalnego rytmu życia chłopców, tyle że w specjalnej atmosferze "oazy dzieci Bożych".
Metoda piętnastodniowych rekolekcji zamkniętych stała się podstawą programową Ruchu Światło-Życie działającego od roku 1969 (w latach 1969–1976 pod nazwą Ruch Żywego Kościoła). W latach sześćdziesiątych i na początku lat siedemdziesiątych na bazie koncepcji oazy dzieci Bożych powstały specjalne typy rekolekcji i stopni formacyjnych dla wszystkich grup wiekowych i stanowych: od dzieci, przez młodzież, studentów, księży, nauczycieli, po całe rodziny16. W latach siedemdziesiątych jedną z liczniejszych grup dorosłych na rekolekcjach stanowili nauczyciele i katecheci. Oaza ta zwana była "oazą wychowawców".

W walce o trzeźwość narodu

Praca z ministrantami i organizowanie pierwszych oaz przypadały na czas trudny dla Kościoła w Polsce. We wrześniu 1955 roku ks. Franciszek Blachnicki wszedł w konflikt z zarządzeniami narzuconego przez władze państwowe administratora diecezji ks. Jana Piskorza17. W konsekwencji, podobnie jak biskupi śląscy, znalazł się poza diecezją. Czas banicji wykorzystał udając się do Niepokalanowa i tam zapoznając się z pismami Ojca Maksymiliana i organizacją klasztoru. Do diecezji wrócił jesienią 1956 roku z gotową koncepcją utworzenia "Śląskiego Niepokalanowa". Od kurii katowickiej otrzymał mały barak i utworzył w nim centralę ruchu trzeźwościowego pod nazwą "Krucjata Wstrzemięźliwości". Przyjmując taką nazwę, ks. Franciszek Blachnicki nawiązał do spuścizny duchowej Sługi Bożego ks. Bronisława Markiewicza, uznając go, obok o. Maksymiliana Kolbego, za patrona Krucjaty18.
Ks. Blachnicki pojmował Krucjatę jako koncentrację sił na odcinku zagrożenia zdrowia i życia moralnego oraz religijnego Polaków, jakie stanowiło rozszerzające się w Polsce Ludowej pijaństwo. Jako środek zasadniczy i metodę zwalczania pijaństwa obrano całkowitą abstynencję od alkoholu, motywując jej wartość i konieczność w sposób podany przez ks. Jana Kapicę. Od początku Krucjatę związano również z ideą ślubów jasnogórskich. Krucjata niejako wszczepiała się w realizację Ślubów Jasnogórskich, stawiając sobie jako cel wypełnienie jednego z przyrzeczeń ślubowania: "Królowo Polski, przyrzekamy wypowiedzieć walkę pijaństwu i rozwiązłości". Krucjata wzywała do pójścia pod prąd zwyczajowi towarzyskiego przymusu picia. Wyrazem tego był znak Krucjaty – ryba płynąca przeciw prądowi na tle litery "M" (Maryja)19. Ks. Franciszek Blachnicki mawiał, że pod prąd płyną tylko żywe, silne ryby, a z prądem martwe.
Krucjata wydawała własne pisemko "Niepokalana Zwycięża" (jako dwutygodnik stanowiący dodatek do "Gościa Niedzielnego") oraz szereg materiałów trzeźwościowych i poświęconych tematyce czystości. Centrala Krucjaty organizowała wiele kursów trzeźwościowych i rekolekcji wakacyjnych dla dzieci i dorosłych. W roku 1960 Krucjata liczyła już około 100 tysięcy dorosłych członków w całej Polsce20.
Rozmach działalności szybko przyciągnął uwagę władz komunistycznych. W sierpniu 1960 roku centrala Krucjaty w Katowicach została brutalnie zlikwidowana przez Służbę Bezpieczeństwa21.
W roku 1961 ks. Blachnicki rozpoczął studia doktoranckie w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, tu też w roku 1973 została przyjęta jego habilitacja. Były to lata obrad soboru watykańskiego II i wprowadzanej reformy liturgicznej. Odnowiona liturgia przyznawała szereg funkcji liturgicznych osobom świeckim. I w tym właśnie ks. Franciszek Blachnicki dostrzegł szansę na wychowanie elity chrześcijańskiej wśród młodzieży. Duszpasterstwo parafialne i praca ze służbą liturgiczną były ostatnimi polami działania, które władze komunistyczne pozostawiły Kościołowi w Polsce.
Ks. Franciszek Blachnicki jako krajowy duszpasterz służby liturgicznej w Polsce (od 1967 r.) opracował i zaproponował dwa programy pracy z męskimi i żeńskimi zespołami służby liturgicznej: maksymalny i minimalny22. Program maksymalny realizowały wspólnoty służby liturgicznej wchodzące w skład powstałego w 1969 roku Ruchu Światło-Życie (w latach 1969–1976 pod nazwą Ruch Żywego Kościoła). Zakładał on trzystopniową formację podstawową, na którą składały się cotygodniowe spotkania w małej grupie, udział co dwa miesiące w dniach wspólnoty i wyjazd na piętnastodniową oazę podczas wakacji. Każdy stopień przygotowywał uczestnika do podjęcia w swoim życiu pewnych wyzwań duchowych. Zasady wspólnot służby liturgicznej zostały opracowane przez ks. Franciszka Blachnickiego w dziesięciu punktach ("Nasza droga" - dla dziewcząt i "Nasz program" dla chłopców).
Były to zasady, które młodzież otrzymywała podczas rekolekcji I stopnia jako propozycje ideału życiowego. Praca formacyjna prowadzona w ciągu roku była rocznym okresem kandydatury, czasem przygotowania się do świadomego zaakceptowania tego ideału jako swojego po zobowiązaniu się do jego zachowania23. Przyrzeczenie przyjęcia "Naszego programu" i "Naszej drogi" składano na zakończenie oazy II stopnia i traktowano jako przyłączenie się do Ruchu i stanie się jego członkiem24. O punktach "Naszego programu" i "Naszej drogi" ks. Franciszek Blachnicki tak mówił do młodzieży: "Tekst ten musi stać się przede wszystkim programem pracy wewnętrznej, osobistej każdego z was. Tylko na tej drodze ideał w nim zarysowany może zostać urzeczywistniony. Weszliście bowiem w okres życia, gdzie już nie tyle należy mówić o wychowaniu, co o samowychowaniu. Małe dzieci prowadzi się za rączkę - nakazuje się im i zakazuje. Młodym ludziom, którzy już żyją życiem osobowym świadomym i wolnym, proponuje się wartości, aby zostały one uznane za swoje, stając się celem wysiłków samowychowawczych25.
Organizując ruch liturgiczny, ks. Franciszek Blachnicki nie odszedł od ideałów trzeźwości krzewionych w Krucjacie. Przeciwnie, oparł je z czasem na szerszej podstawie programowej. Od samego początku młodzi uczestnicy oaz byli wzywani do podjęcia abstynencji. Przedostatni punkt "Naszego programu" i "Naszej drogi" zawierał przyrzeczenie abstynencji od alkoholu i tytoniu, a dla dziewcząt dodatkowo zachowanie skromnego stroju26. Punkt ten od samego początku był najbardziej kontestowany przez młodzież27. Dlatego, gdy w tym samym czasie Związek Harcerstwa Polskiego odszedł od bezwzględnego wymagania abstynencji od swoich dorosłych członków, ks. Franciszek Blachnicki stawiał wymóg abstynencji nie tylko wśród młodzieży oazowej, ale zwłaszcza wobec animatorów i moderatorów Ruchu. Podczas jednej z konferencji w 1973 roku na oazie katechetów i nauczycieli mówił: "Harcerstwo dzisiaj jeszcze stawia te wymagania, ale niestety zrobiono fatalny błąd pedagogiczny, kiedy powiedziano, że zakaz picia czy palenia obowiązuje nieletnich, natomiast wolno powyżej lat 18 i wolno instruktorom. Wtedy sprawa jest położona. Dawniej zasada była przestrzegana konsekwentnie, bo instruktorzy też muszą przestrzegać tego co się wymaga od młodzieży. Motywem palenia czy picia u młodzieży jest często kompleks niedojrzałości, tzn. chcą być dorosłymi i jak się powie: nie wolno, bo jeszcze nie jesteś dorosły, to jest motyw jak najbardziej zachęcający do tego, żeby palić czy pić, żeby czuć się dorosłym. Jeżeli się sprawę tak ustawi, to z góry jest ona wśród młodzieży przekreślona. (...) A wśród wychowawców to się dziś na ogół kapituluje wobec tego problemu. Wiadomo, że młodzież jest krytyczna. Jeżeli sam nauczyciel czy nauczycielka pali, to nie ma w ogóle szans powodzenia. Jak będzie zachęcać młodzież, kiedy nie daje osobistego przykładu? Zasady niepalenia i niepicia, czyli abstynencji, staramy się umotywować głębiej w naszym Ruchu. To nie tylko sprawa zakazu i na pewno nie używamy tej argumentacji, że to jest dla dorosłych - dla dzieci i młodzieży zakazane - tylko staramy się uświadomić"28.
Równolegle do maksymalnego programu odnowy liturgii realizowanego w ramach Ruchu Żywego Kościoła, Krajowe Duszpasterstwo Służby Liturgicznej do połowy lat siedemdziesiątych realizowało tzw. program minimalny. I tu ks. Franciszek Blachnicki jako krajowy duszpasterz służby liturgicznej wzywał księży do wymagania abstynencji od ministrantów. Służba liturgiczna miała stanowić pewną grupą elitarną. Ks. Blachnicki mówił: "Chyba powinno nas być stać na to, abyśmy ukazywali ministrantom ideał wychowawczy przynajmniej nie niższy niż stawiany w dawnym harcerstwie"29. Ks. Franciszek Blachnicki wskazywał, że ideę abstynencji należy oprzeć na wyższych, altruistycznych motywach. Motywem tym miała być przede wszystkim chrześcijańska miłość bliźniego, odpowiedzialność za braci. "Przez postawę abstynencji - mówił - można bowiem pomóc tym, którzy potrzebują przykładu tej abstynencji w swoim najbliższym otoczeniu, aby mogli oprzeć się naciskowi i terrorowi opinii, panujących zwyczajów towarzyskich. (...) Należy również uwydatnić wartość postawy abstynenckiej dla kształtowania osobowości i charakteru. (...) Albowiem rozwój i rozkwit osobowości ludzkiej dokonuje się przez miłość, a abstynencja jako postawa czynnej miłości bliźniego przyczynia się do tego doskonalenia się osobowości"30.
Takie spojrzenie na abstynencję zaproponował ks. prof. Blachnicki oazowiczom w 10 zasadach życia członków Ruchu Światło-Życie. Dziewiąty z drogowskazów "Nowa kultura" mówił: "Nowa kultura polega na uwolnieniu człowieka od wszystkiego co poniża jego godność oraz na rozwijaniu wartości osoby i wspólnoty we wszystkich dziedzinach życia; jest ona dziś bardzo potrzebną formą świadectwa i ewangelizacji; moim świadectwem w tej dziedzinie będzie więc ofiara całkowitej abstynencji od alkoholu, tytoniu i wszelkich narkotyków oraz szerzenie kultury czystości i skromności jako wyrazu szacunku dla osoby." Drogowskazy zostały wprowadzone do nowego programu Ruchu Światło-Życie w roku 1978 i były przyjmowane przez wszystkich jego członków na drugim etapie formacji podstawowej. Zarówno młodzież, studenci jak i osoby dorosłe (samotne i małżeństwa) omawiały treść drogowskazów i przyjmowały je jako reguły życia.
Mimo iż abstynencja była ciągle obecna w ruchu oazowym i wymagana od jego członków, sam problem walki z alkoholizmem ciągle pozostawał w świadomości ks. prof. Blachnickiego odłożonym zadaniem i niepodjętym powtórnie wyzwaniem.
Punktem zwrotnym w działalności trzeźwościowej ks. Franciszka Blachnickiego stał się apel papieża Jana Pawła II, skierowany w liście pożegnalnym do Polaków 23 października 1978 r. W liście papież pisał: "Proszę, abyście przeciwstawiali się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego człowieka, co może aż zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu, co może umniejszać jego wkład do wspólnego skarbca ludzkości, narodów chrześcijańskich, Chrystusowego Kościoła"31. Odpowiedzią Ruchu Światło-Życie, sformułowaną przez ks. Blachnickiego już kilka dni po wezwaniu papieża, było podjęcie akcji drugiej Krucjaty - "wyzwolenia z nałogów społecznych, zwłaszcza alkoholizmu, wszelkiego zakłamania i lęku, który nie pozwala człowiekowi urzeczywistniać siebie zgodnie z wzniosłym powołaniem osoby"32.
Ks. Franciszek Blachnicki zwracał uwagę na fakt, że w momencie wielkich zagrożeń egzystencji narodu polskiego nie można poprzestawać tylko na czysto naturalnych metodach i środkach działania: "Nie negując słuszności i potrzeby wszechstronnego analizowania alkoholizmu i innych pokrewnych mu problemów, nie negując potrzeby sięgania do wszelkich dziedzin nauki, które na ten temat mogą nam coś powiedzieć, musimy jednak w innym miejscu położyć akcent. Musimy podejść do tego problemu jako wierzący, jako chrześcijanie, z tym głębokim przekonaniem, że ostateczne jego rozwiązanie może przyjść od Chrystusa (...)"33 Moderator Ruchu wyraził przekonanie, że tylko odważne stanięcie na gruncie Ewangelii pozwoli z nadzieją patrzeć w przyszłość i podjąć wielkie dzieło wbrew ludzkim rachubom34.

Temat będzie kontynuowany w kolejnych numerach "Eleuterii". Materiał ilustracyjny zamieszczony na stronach 4-11 pochodzi ze zbiorów Archiwum Głównego Ruchu Światło-Życie. Skany dokumentów na stronie 12 zamieszczono dzięki uprzejmości Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.


  1. Przejście przez Morze Czerwone. O próbach ujarzmienia Kościoła przez komunistyczne państwo z Ryszardem Terleckim i Janem Żarynem rozmawia Jan M. Ruman, Biuletyn IPN, Nr 4 (75) z kwietnia 2007 r., s. 13-33.
  2. Adam Wodarczyk, Prorok Żywego Kościoła. Ks. Franciszek Blachnicki (1921-1987) - życie i działalność, Katowice 2008, s. 38-45.
  3. Tamże, s. 44.
  4. Tamże, s. 60-70.
  5. Tamże, s. 74-77.
  6. Wizję powołania do świętości Franciszek Blachnicki ujął w swojej pracy magisterskiej. Por: F. Blachnicki, Świętość w świetle filozofii religii. Studium fenomeno­logiczne na tle powieści Władysława Grabskiego "W cieniu kolegiaty", Lublin 1997.
  7. Archiwum Główne Ruchu Światło-Życie, Zespół: Ruch Światło-Życie (AGRŚ-Ż, Z. RŚ-Ż), Kronika Ministrantów przy kościele św. Marii Magdaleny w Tychach [1950-1951], sygn. 00/35, k. 3-5.
  8. AGRŚ-Ż, Z. RŚ-Ż, 10 przykazań ministranta, sygn. 00/10, k. 38.
  9. AGRŚ-Ż, Z. RŚ-Ż, sygn. L-00/16, s. k. 9.
  10. Jedna z takich wypraw opisana została przez ministrantów w kronice: "W piątek rano byliśmy wszyscy w kościele. Ksiądz po mszy dał duże kartki pozwijane. (...) Na kartce było napisane kto się boi niech zostanie przy mamie. O wpół do jedenastej rozpoczęła się wędrówka. Od kościelnego dostaliśmy klucz-kartkę, był to pierwszy numer. Na stole w małej salce był drugi. U świętego Piotra znaleźliśmy trzeci. Na kartce było napisane, że klucza nie ma kościelny, lecz św. Piotr. Mamy go prosić to nam da klucz. Więc poszliśmy go prosić i dał nam klucz. Więc wyszliśmy na wieżę, bo wieża była niebem i znaleźliśmy plan aż na most gdzie się idzie do Zwakowa. Na moście była strzałka i dwadzieścia kroków. Odnaleźliśmy 20 kroków i znaleźliśmy kartkę i szliśmy na Suble. Tam była kartka i na kartce plan do lasu. W lesie ujrzeliśmy Dudy, który nam pokazał na palcach ile kroków w las. Znaleźliśmy piłkę nożną, cukierki i pompkę. Napompowaliśmy piłkę i czekaliśmy na kandydatów." Tamże, k. 49-50. W archiwum zachowały się nawet kartki, jakie chłopcy odnajdywali w poszczególnych punktach wypraw.
  11. Tamże, k. 91.
  12. AGRŚ-Ż, Z. R Ś-Ż, sygn. K-01/02, k. 14.
  13. Jednego dnia była to straż oczu przez niespoglądanie na wystawy sklepowe, innego, idąc parami wytrzymać w milczeniu nie zamieniając ze sobą nawet słowa. AGRŚ-Ż, Ks. F. Blachnicki, Ruch Światło-Życie w służbie odnowy Kościoła w latach 1954-1960, kaseta magnetofonowa sygn. 005. Ćwiczenia stały się podwaliną pod wyprawy otwartych oczu realizowane w programie I stopnia w Ruchu Światło-Życie.
  14. Po raz pierwszy takie rekolekcje odbyły się w lipcu 1955 roku w Bibieli. R. Derewenda, Historia Ruchu..., s. 21.
  15. Tamże, s. 20.
  16. R. Derewenda, Historia Ruchu Światło-Życie w latach 1950-1985, Lublin 2007, s. 15-29, msp.
  17. Andrzej Grajewski, Wygnanie, Katowice 1995, s.157.
  18. Tamże, s. 26-44.
  19. Niepokalana Zwycięża. Dwutygodniowy dodatek Gościa Niedzielnego poświęcony walce z pijaństwem,  nr 1 (z  13 października 1957 r.).
  20. R. Derewenda, Historia Ruchu..., s. 15-29.
  21. Tamże, s. 38-39.
  22. Służbę liturgiczną męską pojmowano jako ministranturę w prezbiterium: akolici, lektorzy, kantorzy i ministranci. Służba żeńska była odpowiedzialna za posługę poza prezbiterium: schola, komentarze, służba darów, służba porządkowa. F. Blachnicki, Program formacji męskiej służby liturgicznej w Polsce, Collectanea Theologica, 44 (1974), z. 4, s. 77-83.
  23. AGRŚ-Ż, Z. RŚ-Ż, T: DWSL 1970/71, Wytyczne dla dni wspólnoty służby liturgicznej (DWSL) na rok 1971 (styczeń-czerwiec), punkt 1, dok. nieuporządkowana.
  24. AGRŚ-Ż, Z. RŚ-Ż, T: DWSL 1970/71, Nasz ideał (myśli do konferencji na dzień wspólnoty służby liturgicznej), punkt 1, dok. nieuporządkowana.
  25. AGRŚ-Ż, Z. RŚ-Ż, T: DWSL 1970/71, Nasz ideał (myśli do konferencji na dzień wspólnoty służby liturgicznej), punkt 2, dok. nieuporządkowana.
  26. Punkt ten był identyczny dla dziewcząt (Nasza droga) i chłopców (Nasz program): "Wykluczam ze swego życia alkohol i tytoń. Są to bowiem pseudowartości [w niektórych wydaniach: pseudo - przyp. R. D.] zagrażające wartości nowego życia. W poczuciu odpowiedzialności za drugich decyduję się na świadomą i dobrowolną abstynencję.
  27. Młodzież podczas oazy II stopnia pisała anonimowe wypracowania na temat poszczególnych punktów "Naszej drogi" i "Naszego programu". Były one dla prowadzących niejako sprawdzianem prawdziwego stosunku młodych ludzi do stawianych wymagań. Analizując dziś te liczne tomy wypracowań możemy stwierdzić, że na ogół młodzież przyjmowała stawiane wymagania, ale często bała się (zwłaszcza dziewczęta) odbioru ich postawy w środowisku rówieśniczym po powrocie z rekolekcji.
  28. AGRŚ-Ż, F. Blachnicki, Zagadnienia szczegółowe związane z programem wychowania młodzieży we wspólnotach służby liturgicznej, 29 lipca 1973, płyta CD sygn. 44.
  29. F. Blachnicki, Wychowanie do abstynencji od alkoholu i tytoniu, (w:) Teczka pomocy dla duszpasterstwa ministrantów nr 6. materiały z dni skupienia duszpasterzy diecezjalnych odbytych w dniach od 26 do 30 sierpnia 1968 r., k. 8-11.
  30. Tamże.
  31. Przemówienie Moderatora Krajowego ks. F. Blachnickiego w Radiu Watykańskim 28 i 29 października 1978 r., (w:) Komunikat nr 3 1978/79 dla Moderatorów Ruchu Światło-Życie z dn. 11 listopada 1978 r.
  32. Tamże.
  33. Tamże.
  34. Tamże, k. 55-56.




Eleuteria nr 94, 2/2013


początek strony