Jest za co dziękować!
poprzednia strona





Świętej pamięci siostra Hanna Grabska, urszulanka Unii Rzymskiej, zaangażowana w służbę w Ruchu Światło-Życie, nauczyła mnie, jak ważne jest dziękowanie Panu Bogu za to, co uczynił i co czyni w moim życiu. Stąd pragnienie mojego serca, by podziękować Panu Bogu za spotkania Krucjaty w drugie soboty miesiąca w Sanktuarium św. Maksymiliana Kolbe w Gdyni, które przygotowywała i prowadziła para odpowiedzialna za Krucjatę w naszej diecezji. Były to niezwykłe spotkania w szczególnym miejscu - pod patronatem św. Maksymiliana i obecnej w znaku obrazu Matki Bożej Królowej, Matki Nadziei, Niepokalanej, która jest patronką Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.
Spotkania rozpoczynała adoracja Najświętszego Sakramentu, litania, modlitwa różańcowa z rozważaniami, które niosły nadzieję życia bez lęku z Panem Jezusem. Na mszy świętej doznawałam szczególnej łaski obecności Pana Jezusa w sprawach, z którymi przyjeżdżałam na to nabożeństwo. Działo się to pewnie za sprawą św. Maksymiliana, który wymownie patrzył na mnie z ogromnego zdjęcia wiszącego po lewej stronie ołtarza, a siedzący pod zdjęciem franciszkanie odprawiający mszę świętą byli bardzo do Niego podobni. Po mszy szliśmy wszyscy do salki katechetycznej, w której po modlitwie odbywała się ewangeliczna rewizja życia, przeprowadzana według programu przygotowanego przez Centralną Diakonię Wyzwolenia. Dzieliliśmy się doświadczeniami związanymi z najważniejszymi w naszym życiu tematami - zmagania się ze zniewoleniami dotyczącymi nas samych i naszych najbliższych, częstym odrzuceniem z powodu przynależności do Krucjaty, jak również tematami budującymi, w których mogliśmy uczyć się wiary od naszych patronów i nie tylko. Bardzo pomocne były przygotowane przez animatorów teksty, opisujące między innymi sytuacje z życia bł. Jana Pawła II, św. Maksymiliana, bł. ks. Jerzego Popiełuszki czy Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Prowadzący byli otwarci na każdego uczestnika, dlatego spotkaniom towarzyszył prawdziwy "duch oazy" oraz szczere poczucie bliskości wspólnoty. Na początku pojawiało się niewielu, ale z czasem było nas coraz więcej. Dla mnie ważne było to, że przychodziły nie tylko osoby z Ruchu Światło-Życie, ale także takie, które podjęły kiedyś akt wyzwolenia i teraz odnalazły swoje miejsce. Były też takie spotkania, na których w czasie mszy świętej licznie składano deklaracje Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.
Podczas rekolekcji Zawierzenia NMP w Gdyni poproszono mnie, bym podzieliła się doświadczeniem przynależności do Krucjaty. Owocem tego było złożenie przez 14 osób deklaracji przystąpienia do Krucjaty. Dla mnie miało to ogromne znaczenie, mogłam bowiem zaproponować tym osobom możliwość udziału w sobotnich nabożeństwach i spotkaniach w Sanktuarium św. Maksymiliana w Gdyni. Chwała Panu!
Teresa




Eleuteria nr 92, 4/2012


początek strony