Tajemnica Nazaretu - tajemnica rodziny
poprzednia strona

ks. Mirosław Żak




"Człowiek jest drogą Kościoła - to zdanie mówi naprzód o różnych drogach, jakimi chadza człowiek, ażeby równocześnie wyrazić, jak bardzo Kościół stara się iść wraz z człowiekiem po tylu różnych drogach jego ziemskiej egzystencji. (...) Pośród tych wielu dróg rodzina jest drogą pierwszą i z wielu względów najważniejszą. Jest drogą powszechną, pozostając za każdym razem drogą szczególną, jedyną i niepowtarzalną, tak jak niepowtarzalny jest każdy człowiek. Rodzina jest tą drogą, od której nie może on się odłączyć. Wszak normalnie każdy z nas w rodzinie przychodzi na świat - można więc powiedzieć, że rodzinie zawdzięcza sam fakt bycia człowiekiem. A jeśli w tym przyjściu na świat oraz we wchodzeniu w świat człowiekowi brakuje rodziny, to jest to zawsze wyłom i brak nad wyraz niepokojący i bolesny, który potem ciąży na całym życiu. Tak więc Kościół ogarnia swą macierzyńską troską wszystkich, którzy znajdują się w takich sytuacjach, ponieważ dobrze wie, że rodzina spełnia funkcję podstawową. Wie on ponadto, iż człowiek wychodzi z rodziny, aby z kolei w nowej rodzinie urzeczywistnić swe życiowe powołanie" (Jan Paweł II, List do Rodzin Gratissimam sane, 1-2).

Każdy z nas rodzinie zawdzięcza sam fakt bycia człowiekiem" - to zdanie błogosławionego papieża Polaka zachęca nas do szerszego patrzenia na Tajemnicę Wcielenia. Słowo stało się ciałem mocą Ducha Świętego, Bóg stał się Człowiekiem w łonie Maryi, a człowieczeństwo Jezusa kształtowało się przez fakt życia w rodzinie pod mądrą i czułą opieką Józefa i Maryi. Jezus obserwował wzajemną miłość swojej Matki i swojego przybranego ojca, widział ich miłość do Boga i sam doświadczał ich miłości do siebie. Żyjąc w rodzinie nazaretańskiej, Jezus "czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi" (por. Łk 2, 52). Przyjmując doświadczenie "kształtowania człowieczeństwa" w rodzinie, Jezus uczy nas, że właśnie rodzina jest najlepszym miejscem, gdzie człowiek winien doświadczać miłości, a równocześnie tę miłość dawać, że w rodzinie człowiek winien czuć się bezpiecznym, co owocuje twórczym rozwojem w wielu dziedzinach życia. Można powiedzieć, że w rodzinie człowiek winien wzrastać w swoim człowieczeństwie.
"Sobór uczy, że człowiek jest tym jedynym na świecie stworzeniem, którego Bóg chciał i chce dla niego samego; równocześnie stwierdza, że człowiek ten nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego" (Jan Paweł II, List do Rodzin, 11). Na drogę do tej pełni winno się wchodzić w rodzinie i poprzez rodzinę. Najpierw darem z siebie samego dla drugiego stają się mężczyzna i kobieta, gdy ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską w sakramencie małżeństwa. Ta wymiana darów dokonuje się w ich codziennym życiu, przez co małżonkowie wzrastają w tym, co najważniejsze - we wzajemnej miłości. Owocem daru z siebie dla drugiej osoby w małżeństwie winno być potomstwo, na które rozszerza się obszar obdarowywania. Małżonkowie, nie przestając być darem dla siebie, stają się rodzicami - darem dla swoich dzieci. Dziecko, wzrastając w atmosferze obdarowywania, uczy się być dla innych, aby kiedyś, opuszczając swoich rodziców, stać się darem dla wybranej przez siebie osoby w małżeństwie lub realizować powołanie do pełni człowieczeństwa w innej formie życia.

Rodzina - będąc "szkołą człowieczeństwa" wyrażającego się poprzez bezinteresowny dar z siebie samego, czyli miłość - jest równocześnie szkołą innych wartości. Nie można bowiem stać się darem dla innych bez wolności, a wolność nierozerwalnie jest związana z prawdą. Jezus, który jest prawdą (J 14, 6), który przyszedł, aby Jego owce miały życie w obfitości (por. J 10, 10) i aby dobrowolnie dać siebie na okup za wielu, uczył się tych wartości w niepowtarzalnej więzi z Ojcem Niebieskim, ale także w rodzinie nazaretańskiej. Ważnym elementem tej nauki było posłuszeństwo Maryi i Józefowi. "Był im poddany" (Łk 2, 51) - jak zapisał św. Łukasz. Czyż nie w rodzinie nazaretańskiej Jezus uczył się posłuszeństwa Ojcu?




Eleuteria nr 92, 4/2012


początek strony