Inspiracje dla Krucjaty (3)
poprzednia strona

ks. dr Adam Wodarczyk




Powrót księdza Franciszka Blachnickiego z Niepokalanowa zbiegł się z okresem odwilży 1956 r. Włączył się on więc w organizację powrotu śląskich biskupów do Katowic, a do jednego z nich - Stanisława Adamskiego - napisał list, w którym podzielił się przeżyciami z pobytu w Niepokalanowie. Stwierdził w nim, że chciałby realizować w ramach diecezji katowickiej ideę Niepokalanowa jako tzw. ideę Niepokalanowa Śląskiego, czyli miejsca, które ma być oddane Bogu przez Niepokalaną, które będzie centrum modlitwy, życia wspólnotowego, posługi apostolskiej, które będzie miejscem przemieniającym rzeczywistość.

Biskup Adamski zwrócił uwagę na dwa ważne aspekty. Przede wszystkim zauważył fakt, że to ksiądz Blachnicki był w diecezji jednym z wierniejszych księży i za tę wierność biskupom zapłacił wydaleniem z diecezji, że był poddany konkretnym szykanom i prześladowaniom, nie tyle przez służby bezpieczeństwa, co wewnątrzkościelne, ponieważ to decyzją wikariusza kapitulnego został z diecezji wydalony. Zauważył też fakt heroicznej wierności jego osobie jako pasterzowi Kościoła, a z drugiej strony już wcześniej widział niezwykłą gorliwość apostolską księdza Franciszka przy organizowaniu oaz dla ministrantów. Na tej podstawie stwierdził, że warto tego młodego księdza poprzeć w idei o Śląskim Niepokalanowie diecezjalnym, że będzie on mógł coś dobrego zrobić w diecezji, dlatego wziął ks. Franciszka do pracy kurialnej i uczynił współpracownikiem biskupa pomocniczego diecezji, księdza Bednorza. Ksiądz Blachnicki został sekretarzem tegoż biskupa, jak również odpowiedzialnym za sprawy katechetyczne i prowadzenie referatu katechetycznego w diecezji, na bazie którego powstała pierwsza krucjata - tzn. Krucjata Trzeźwości - proklamowana 8 września 1957 roku, od 1958 roku znana już jako Krucjata Wstrzemięźliwości.
Kuria dała księdzu Franciszkowi do dyspozycji barak znajdujący się w pobliżu katedry Chrystusa Króla i właśnie tam zostały niejako stworzone podwaliny Śląskiego Niepokalanowa, centrum duszpasterstwa, które było realizowane w formie Krucjaty Wstrzemięźliwości, będącej odpowiedzią na apel Prymasa Wyszyńskiego, aby nasz naród przygotował się do Jubileuszu tysiąclecia Chrztu Polski. Dzieło to miało przede wszystkim propagować trzeźwość i abstynencję, spełniało również ideę ojca Franciszka o obronie życia, realizowaną przez Krucjatę Czystości.
Ksiądz Franciszek już w tamtych latach widział potrzebę pokazywania młodym ludziom wartość życia w czystości, godność człowieka i skromność. Były to elementy, które szerzej zostały przez niego rozwinięte w ramach utworzonej w naszym Ruchu diakonii życia. A więc już w tej pierwszej Krucjacie - będącej wczesną zapowiedzią przyszłego ruchu odnowy Kościoła, jakim jest Ruch Światło-Życie - widać bardzo mocno, że idee abstynencji i wyzwolenia od nałogów łączył właśnie w tych dwóch kierunkach: w wizji ochrony życia oraz szerzenia kultury skromności i czystości.
Był to też czas, gdy bardzo mocno rozwijała się mariologiczna myśl ojca Franciszka, inspirowana myślą Maksymiliana Kolbego, w której widział Niepokalaną w ten sam sposób jak św. Maksymilian, czyli jako osobę oddaną całkowicie Bogu, zachowaną od wielkiej skazy pokalania grzechem. Osobę, która pokazuje nam, w jaki sposób dzieci Boże powinny realizować swoje życie, a więc w postawie bezgranicznego oddania siebie Bogu, wyrażonym w maksymiliańskiej formule, że małe "w" ma się równać dużemu "W" - czyli moja wola ma być związana z wolą Niepokalanej, a wola Niepokalanej wyraża się w zdaniu: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa.
Maryja dlatego jest wolna od grzechu, wolna od jakiejkolwiek skazy, ponieważ jako osoba całkowicie jest ukierunkowana na wypełnienie i zrealizowanie w swoim życiu woli Bożej. Ojciec Franciszek rozwinął tę myśl mariologiczną ojca Maksymiliana dzięki inspiracjom otrzymanym z Soboru Watykańskiego II poprzez ogłoszoną Konstytucję o Kościele "Lumen Gentium", której ósmy rozdział poświęcono Maryi i jej roli w życiu pielgrzymującego Kościoła.

Franciszek Blachnicki, inspirowany Maksymilianem Kolbem, zaczął mówić o potrzebie właściwego realizowania mariologii i kultu maryjnego. Zauważył mianowicie, że bardzo często pobożność maryjna, która jest przecież pewnym rysem charakterystycznym polskiego narodu - a więc rozliczne pielgrzymki na Jasną Górę i do innych sanktuariów, nowenny realizowane w ogromnej większości polskich parafii, np. do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, nabożeństwa majowe i październikowy różaniec - to ogromny potencjał, ale duchowość wyrażająca się w różnych formach nabożeństw i modlitwach nie znajduje przełożenia na styl życia chrześcijańskiego. Sługa Boży zauważył, że istnieje przedziwny rozdźwięk w życiu narodu, który z jednej strony właśnie w pieśniach i modlitwach zdaje się wyrażać przywiązanie do Maryi, widzi jej wielką rolę w dziejach naszego narodu, a jednocześnie, w praktyce codziennego życia, jest jakby niezwykle odległy od myśli, którą przynosi nam Niepokalana, co do tego, jak powinno wyglądać nasze życie chrześcijańskie.
Ksiądz Franciszek głosił, że w duchowości, którą realizował św. Maksymilian, jest antidotum, możliwość uzdrowienia tego właśnie rozdźwięku, tej rozbieżności, która jest w polskiej duchowości i w polskim modelu realizacji chrześcijańskiego życia. Ważne jest, by poprowadzić ludzi do takiego przeżywania kultu maryjnego, który wyraża się nie tylko w nabożeństwach, pielgrzymkach czy modlitwach - choć one mają ogromną wartość i znaczenie - ale przede wszystkim w przyjęciu formuły Maryi, że moja wola musi się zawsze zgadzać z wolą Bożą. Małe "w" zawsze równa się wielkiemu "W". W całym moim życiu chcę wypełniać wolę Bożą! Franciszek Blachnicki mówił, że to wynika z duchowości świętego Maksymiliana, z tego jak on odczytał to, kim jest Niepokalana.
Równocześnie ks. Franciszek zaczął zauważać - a działo się to w latach 60. i na początku lat 70. XX w. - pewien cywilizacyjny problem, który określił jako problem cywilizacji konsumpcyjnej, polegający na tym, że człowiek w różny sposób staje się sprowadzony do swoistego przedmiotu użycia, przedmiotu konsumpcji, jest uprzedmiotowiony choćby przez wprowadzenie go w mentalność masy, w którą jest wtłoczony i której podlega. Przestaje kierować się zdrowym rozsądkiem, pewną wizją, jak ma wyglądać dojrzałe społeczeństwo, a realizuje to, co dyktują mu media i mody świata, w którym żyje.
Swoje przemyślenia na ten temat ojciec Franciszek zaczął formułować w 1972 roku. Było to podwójnym efektem jego pierwszych podróży po Europie Zachodniej oraz udziału w beatyfikacji ojca Maksymiliana w 1971 roku. Na beatyfikację tę czekał wraz z ojcami franciszkanami. Jak mocno ojciec Franciszek żył tym wydarzeniem świadczy fakt, że na Kopiej Górce są przechowywane akta tego procesu beatyfikacyjnego. Pozostały one w spadku po ojcu Franciszku, który tę dokumentację otrzymał z klasztoru w Niepokalanowie. Na bazie beatyfikacji Maksymiliana Kolbego, ks. Blachnicki stworzył wizję, program pastoralny odnowy życia chrześcijańskiego, który ma być realizowany w ramach Ruchu Żywego Kościoła, dziś Ruchu Światło-Życie.
Chciałbym przytoczyć tu myśl księdza Blachnickiego, zapisaną na początku 1972 roku: Problemem numer jeden współczesnej cywilizacji, który staje się coraz bardziej aktualny w naszych polskich warunkach, jest wzrastająca postawa konsumpcyjna wraz z praktycznym materializmem, a równocześnie zagubieniem wartości osoby, która w myśli określenia Konstytucji "Gaudium et spes" nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego.
Na tle tej zarysowanej przez ks. Franciszka sytuacji, ojciec Maksymilian ukazuje się dzisiejszemu światu jako niesłychanie wymowny symbol i przykład postawy oddania się Bogu i ludziom przez Niepokalaną. To postać będąca zaprzeczeniem i antytezą postawy konsumpcyjnej.
Życie ojca Maksymiliana, zakończone wspaniałym akordem końcowym w Oświęcimiu, jest oddaniem siebie Niepokalanej, a wraz z Nią i przez Nią - Chrystusowi i braciom. W tym aspekcie należałoby ukazywać ojca Maksymiliana jako wzór do naśladowania, jako świętego naszych czasów. Dlatego myślę, że nikt nie czytał tak głęboko aktu beatyfikacji, a później kanonizacji Maksymiliana Kolbego, jak ojciec Franciszek. Wyniesienie Maksymiliana Kolbe na ołtarze było nie tylko ukoronowaniem dramatycznych wydarzeń, które stały się udziałem ludzkości w czasie drugiej wojny światowej, ale było dokładną odpowiedzią Kościoła, dziełem Ducha Świętego, ponieważ ukazano przykład człowieka, który był antytezą, czy odpowiedzią duchową, na problem współczesnego czasu, problem cywilizacji konsumpcyjnej.

Ojciec Franciszek ukazał nam, że Maksymilian Kolbe jest odpowiedzią na problem uprzedmiotowienia człowieka, że właśnie na przykładzie św. Maksymiliana możemy zobaczyć, kim powinien być człowiek. Bowiem człowiek jest osobą posiadającą siebie w dawaniu siebie. Po drugie, z natchnionej idei oraz dzieła i życia ojca Maksymiliana wypływa spojrzenie na Maryję w aspekcie tajemnicy jej osoby, oddanej całkowicie Bogu. Maryi, która jest szczytem miłości stworzenia wracającej ku Stwórcy. Dzisiaj powinniśmy ukazywać aktualność takiego spojrzenia na Maryję, szczególnie w świetle zagrożeń współczesnej cywilizacji.
Ojciec Maksymilian Kolbe postawił kult maryjny w samym sercu chrześcijańskiego życia i problematyki współczesnego świata. Jest to bowiem ujęcie najbardziej odpowiadające najgłębszej tajemnicy osoby, ukazanej nam w cytowanych powyżej słowach Konstytucji "Gaudium et spes". Odpowiedzią na dzisiejsze problemy człowieka jest zarówno męczeństwo św. Maksymiliana Kolbego, jak i jego mariologia, pokazująca nam Niepokalaną, tak jak to czytamy w drugim drogowskazie Nowego Człowieka, gdzie Maryja ukazana jest jako wzór człowieka bezgranicznie oddanego Bogu.




Eleuteria nr 90, 2/2012


początek strony