Nieustanny wstyd, ciągła wina poprzednia strona

Marzenna Kucińska




Wstyd i poczucie winy zwykle pojawiają się, kiedy Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDA) zaczynają opowiadać o swojej historii. Wiele z nich odczuwa je niemal nieprzerwanie.

"Wstydzimy się. Najpierw wstydzimy się za pijących ojców czy matki. Boimy się o tym mówić, więc milczymy i uczymy się twardej sztuki udawania. Uśmiechamy się, pomagamy w domu, opiekujemy się rodzeństwem, robimy wiele, by dało się przetrwać. A potem wplątujemy się w małżeństwo z alkoholikiem. I znów się wstydzimy. Ludzi - bo widzą i pewnie się z nas śmieją. Bliskich - bo przecież widzą, co się dzieje i trudno ich oszukać. Siebie - bo jak po takich przejściach w dzieciństwie mogłam się wpakować w taki związek?" - tak Ola opisała w swoim liście najczęstsze źródła przeżywania wstydu przez DDA: wstydu za tego, kto pije; za to, co dzieje się w domu; za siebie i za swoje zachowania.
Wielu DDA myśli jak Wiola: "Nie chcę, by wszyscy wiedzieli, że jestem DDA. Boję się, że ludzie zaczną mnie inaczej traktować, oceniać. [...] Nie potrzebuję litości, wyrozumiałości. Potrzebuję pomocy, jak sobie z tym radzić. [...] Dziura bezradności pożera mnie coraz bardziej". Z kolei Marysia podzieliła się w liście taką refleksją: "Jedynie garstka osób tak naprawdę wie, z jakiego domu pochodzę. Taty wstydzę się do dzisiaj. To naprawdę nic przyjemnego widzieć własnego ojca, kiedy nieprzytomny leży na trawniku przed domem. Nigdy mu nie pomagałam". Czy to jednak Marysia powinna czuć wstyd za ojca leżącego na trawniku i mieć poczucie winy, że mu nie pomagała?
Poczucie winy i wstyd są reakcjami na złamanie lub naruszenie ważnych zasad. Poczucie winy pojawia się, kiedy kogoś skrzywdzimy. Oznacza, że we własnej ocenie zachowaliśmy się niezgodnie z naszymi standardami. Natomiast wstyd dotyczy zwykle nas samych i naszej samooceny. Poczucie winy mówi, że zachowaliśmy się nie tak, jak powinniśmy. Wstyd oznacza, że sami oceniamy, iż nie jesteśmy tacy, jacy powinniśmy być. Czujemy wstyd z powodu swojej niepełnowartościowości, np. gdy uważamy się za gorszych albo gdy nasze osiągnięcia są poniżej naszych możliwości.
Dziecko z rodziny alkoholowej często czuje się inne, gorsze od rówieśników. Oto kolejny list: "Zazdrościłam rówieśnikom troskliwych ojców, którzy zabierali dzieci na wakacje, chodzili na wywiadówki. Mój nie był nigdy u mnie ani u mojego rodzeństwa na wywiadówce. Chwalił się tylko na koniec roku przed braćmi, jakie to ma zdolne dzieci. Miał się czym chwalić, bo zawsze starałam się być dobrą uczennicą, córką. Starałam się, by mama chociaż za mnie nie musiała się wstydzić. Kiedy patrzę na siebie z okresu szkoły, widzę sztywną, nieśmiałą dziewczynę, przesadnie poważną, sporadycznie się uśmiechającą. Wstydziłam się siebie, jakbym miała na czole wypisane, że mój ojciec pije, że jestem gorsza, bezwartościowa, nieważna". Niektórzy w bardzo okrutny sposób przeżywają swoją "gorszość" - tak jak Karolina: "Jestem dnem totalnym, jestem głupia, do niczego się nie nadaję, w ogóle nie powinno mnie tu być, gdyby to było możliwe, można by oddać mnie do domu dziecka, jestem nikim, niczym, właściwie to nawet nie wiem, po co żyję".
Jak w dzieciach z rodzin skażonych alkoholizmem rodzi się poczucie winy, choć nic złego nie zrobiły? Zwykle powodem wstydu jest picie rodzica: "Pamiętam, jak tata wracał pijany do domu, a ja akurat byłam na podwórku. Dzieci zobaczyły go i zaczęły biegać wokół niego, śmiać się i krzyczeć. A ja uciekłam. Nie obroniłam go, nie zrobiłam nic, by dzieciaki przestały krzyczeć. Po prostu uciekłam. Byłam dzieckiem, które nie rozumiało świata. Nie rozumiało nic". Autorka tego listu zachowała się w tej sytuacji jak dziecko, pozostawiając dorosłym odpowiedzialność za rozwikłanie tego, co się działo. Być może dzięki temu łatwiej jej radzić sobie z takimi wspomnieniami. Wiele dzieci alkoholików nic nie rozumie z tego, co się dzieje. Nie ma nikogo, z kim mogłyby porozmawiać, więc samodzielnie starają się stworzyć jakieś wyjaśnienia. Są one adekwatne do ich wieku i sposobu myślenia. Charakteryzują je uproszczone, czarno-białe myślenie i ksobność, czyli tendencja do przypisywania sobie odpowiedzialności za wszystko.

Dziecko, które widzi pijanego ojca na ulicy, które słyszy dowcipy kolegów i komentarze sąsiadów na jego temat, może pomyśleć: "Pijany tata świadczy o mnie, o naszej rodzinie". Wtedy poczuje wstyd, który każe mu udać, że nic nie widzi i nie słyszy, ale za chwilę poczuje się winne, że nie przyprowadziło ojca do domu.
Niektóre DDA pamiętają taką sytuację: ojciec spóźnia się do domu, pewnie gdzieś pije. Nagle dociera wiadomość, że jakiś pijany wpadł pod samochód. Pojawia się przerażenie: "Może to on?". I wstyd: "A jeśli to on?". I poczucie winy: "Jak mogę tak myśleć, przecież to mój ojciec". I wniosek: "Jeśli to on zginął, jestem winny, bo się go wstydziłem". Dziecko rozumie świat w sposób uproszczony: źle się dzieje, więc ktoś jest winny. Jeśli nie wiadomo, kto jest winny, to ono samo czuje się odpowiedzialne, a przez to winne i zawstydzone.
A przecież to rodzice są odpowiedzialni za opiekę nad dziećmi i za ich wychowywanie, za zaspokajanie ich potrzeb fizycznych (jedzenia, bezpiecznego schronienia, ciepła, ubrania) i emocjonalnych (więzi, troski, uwagi). Gdy ojciec lub matka borykają się z chorobą alkoholową, dziecko coraz mniej może na niego lub na nią liczyć. "Zdrowy" rodzic musi więc zadbać o to, żeby dziecko wiedziało, że jest ktoś, kto daje poczucie bezpieczeństwa. Jednak w rodzinie alkoholowej z czasem dziecko nie może już liczyć na nikogo. Pijący rodzic przestaje troszczyć się o cokolwiek i niepijący musi przejąć pełnię obowiązków rodzicielskich, w tym całkowitą odpowiedzialność za opiekę nad dziećmi i nad pijącym partnerem, za finanse rodziny i organizację jej codziennego życia. A niestety nie można być jednocześnie i ojcem i matką.
W takiej rodzinie dziecko często czuje, że dzieje się krzywda jemu samemu, jego rodzeństwu, jego ukochanej mamie czy ojcu. Stara się zrozumieć, co się dzieje wokół niego, znaleźć jakieś wytłumaczenie, więc często na siebie bierze winę za to, co dzieje się w domu, za to, że rodzic pije, za to, że nie jest w stanie obronić swoich bliskich. Dziecko odczuwa przejmującą niemoc (myśli np. "Jestem słaby", "Jestem gorszy", "Sam sobie nie poradzę") i czuje się odrzucone (np. "Gdyby tata mnie kochał, to by nie pił", "Gdybym był ważny, to mama nie zapomniałaby odebrać mnie z przedszkola"). Taki sposób myślenia sprawia, że wstydzi się siebie, a czasem także swoich bliskich. Podstawową funkcją wstydu i poczucia winy jest kontrolowanie zachowań niezgodnych z naszym systemem wartości. Wstyd sprawia, że ukrywamy swoje słabości czy niedoskonałości. Chroni nas przed wystawieniem się na krytykę innych. Poczucie winy pozwala nie czuć się skrzywdzonym, zmniejsza poczucie bezradności, zwiększa natomiast poczucie odpowiedzialności za swój los. Zatem poczucie winy i wstyd pomagają nam zachowywać się zgodnie z wartościami i normami dla nas ważnymi. Pod warunkiem, że ich źródłem jest nasze własne zachowanie, za które ponosimy całkowitą odpowiedzialność. Tymczasem dzieci alkoholików są bezradne wobec tego, co dzieje się w ich rodzinach, z nimi i ich bliskimi. Za krzywdy, jakich doświadczają albo których są świadkami, odpowiedzialność ponoszą ich rodzice. To oni zawinili wobec nich zaniedbaniem (niekiedy dającym się uzasadnić), a czasem wręcz nadużyciem swojej władzy (np. przemocą czy sprzedawaniem rzeczy dzieci - po to, by mieć pieniądze na alkohol). Dzieci w żaden sensowny sposób nie mogą zmienić sytuacji swojej ani najbliższych. Nie mogą sprawić, by rodzic-alkoholik zaczął się leczyć. Nie mogą się wyprowadzić z domu, nie mogą pójść do pracy. Dzieci są zależne od rodziców, a to oznacza, że ojciec i matka są odpowiedzialni wobec dzieci za to, jak wywiązują się ze swoich rodzicielskich obowiązków.
DDA często nie rozróżniają odpowiedzialności za kogoś od odpowiedzialności wobec innych. W myśl przekazu: "Musisz być odpowiedzialny za niego, bo on nie może być odpowiedzialny za siebie", łatwiej im brać odpowiedzialność za zachowanie innych niż za siebie samych wobec innych.

Rodziny alkoholowe modelują szczególny rodzaj odpowiedzialności. Ten, kto ją przyjmuje, uważa, że musi chronić tego, kim się opiekuje, ratować go, kontrolować, dbać o jego uczucia i nie słuchać co mówi, bo przecież nie wie, co dla niego dobre. W efekcie czuje się zmęczony i przestraszony. Stara się zatem koncentrować na poszukiwaniu rozwiązań i reagowaniu na to, co życie przynosi, na detalach i na stwarzaniu dobrego wizerunku w oczach innych. Można powiedzieć, że staje się manipulatorem, bowiem robi co może, żeby "podopieczny" zachowywał się zgodnie z jego oczekiwaniami.
W rodzinach alkoholowych dzieci rzadko widzą przykłady odpowiedzialności wobec innych. A przecież kiedy czujemy, że ona jest, to dzięki temu potrafimy okazać innym empatię i napełnić ich odwagą. Zachęcamy do dzielenia się i konfrontacji z tym co trudne. Stawiamy siebie i ich przed wyzwaniami. Stajemy się bardziej wrażliwi i w nich wsłuchani. W efekcie czujemy się odprężeni, wolni, świadomi i wartościowi. Koncentrujemy się na osobowych relacjach, uczuciach, na innych ludziach i wierzymy, że to wystarczy, aby inni wzięli sobie od nas tyle, ile im potrzeba. Dorosłe Dzieci Alkoholików zwykle odczuwają winę i wstyd wtedy, kiedy ich bliscy zachowują się niewłaściwie lub dzieje się im coś złego - jakby ich samopoczucie i zachowanie świadczyło o DDA. Czują je także wtedy, gdy nie zajmują się potrzebami innych albo gdy zaczynają opowiadać o swoim dzieciństwie. Poczucie winy i wstyd towarzyszą DDA także wtedy, gdy chcą sięgnąć po czyjąś pomoc, np. porozmawiać z terapeutą, i kiedy już w trakcie terapii lub wobec najbliższych decydują się pokazać swoje prawdziwe uczucia i myśli, starannie wcześniej skrywane. Czasem uczucia te są tak mocno zakorzenione w ich psychice, że utrudniają im jasną ocenę faktów. Niektóre DDA nadal usprawiedliwiają alkoholizm swoich rodziców lub ukrywają go nawet przed swoimi partnerami czy dziećmi. Inni bagatelizują go, mówiąc: "Tak naprawdę dzięki temu jestem teraz silniejszy", "Co prawda ojciec pił, ale matka była najcudowniejszą osobą na świecie. Ona mi wszystko wynagrodziła", "Tak naprawdę to sam sobie byłem winny", "Co cię nie zabije, to cię wzmocni".
Jedna z czytelniczek bardzo trafnie opisała kształtowanie się chronicznego poczucia wstydu i jego konsekwencje: "Ponieważ często byłam posiniaczona, a sąsiedzi dziwili się moim siniakom, miałam zakaz bawienia się z innymi dziećmi. Wyrastałam w samotności. Do szkoły starałam się nosić długie spódnice lub spodnie, na wychowaniu fizycznym nie ćwiczyłam. Wstydziłam się. Ten wstyd towarzyszy mi do dzisiaj. Wstydzę się, że jestem. Wstydzę się, więc jestem. [...] Przepraszam, że się nie podpiszę. Wstydzę się".
Natomiast Tomasz świetnie podsumował nieustanne przerzucanie odpowiedzialności na innych, tak częste w rodzinach alkoholowych: "Zrzucanie przez rodzica winy na brak wychowania dziecka, jego błędy, wady, niedostatki, jest w rezultacie wytykaniem sobie własnych błędów, których nijak nie można poszukiwać w alkoholizmie, ale we własnej bezradności, ogólnej niechęci do własnego potomstwa, wygodnictwie, nieumiejętności radzenia sobie z własnym życiem. [...] Co najgorsze, w większości przypadków dzieci przyjmują zarzuty rodziców pod swoim adresem jako w pełni prawdziwe i uzasadnione".
Jeśli DDA czuje się winne, warto zadać mu pytanie, kogo i w jaki sposób skrzywdziło. Konkretna odpowiedź pozwoli mu odnaleźć drogę, dzięki której zadośćuczyni osobie, wobec której zawiniło. Każde DDA wśród skrzywdzonych powinno też umieścić siebie, gdyż chroniąc rodzinę, poświęciło siebie, swoje dzieciństwo, swoją beztroskę, swoje wewnętrzne dziecko, które musiało stać się dorosłe, zanim do tego dojrzało.




Eleuteria nr 83, 3/2010


początek strony