Kościół ma program działania! poprzednia strona

ks. Piotr Kulbacki

W dobie gwałtownych przemian społeczno-politycznych w Polsce dokonują się szybkie przemiany w obyczajowości. Otwarcie granic dla wymiany gospodarczej oraz dla podróżowania i poszukiwania pracy łatwo powoduje erozję obyczajowości związanej z rodzinnym domem i ojczyzną, wynikającą z przyjmowania lokalnego systemu wartości.

W latach systemu totalitarnego życie rodzinne i społeczne w Polsce natrafiało na liczne przeszkody, częstokroć absurdalne utrudnienia, które często odreagowywano piciem alkoholu - skoro, pozornie przynajmniej, "nie można było niczego sensownego osiągnąć". Ostrze działalności trzeźwościowej, zarówno świeckiej, jak i kościelnej, skierowane było przeciw nadużywaniu alkoholu przez dorosłych w domu, w zakładach pracy oraz ku chronieniu młodzieży przed piciem alkoholu i obyczajowością alkoholową dorosłego pokolenia.

W Polsce zawsze mieliśmy większą wrażliwość na problemy alkoholowe - wiązało się to z walką o przetrwanie narodu w okresie rozbiorów i wojen. Względna izolacja od krajów Zachodu wytworzyła w nas przekonanie, że problemy alkoholowe występują przede wszystkim na wschodzie Europy, natomiast kraje o wysokiej stopie rozwoju materialnego cechuje "kultura" używania napojów alkoholowych. Mit ten związany jest z różnymi modelami picia alkoholu - w krajach śródziemnomorskich funkcjonuje raczej chodzenie na ciągłym "rauszu" niż picie do całkowitego zamroczenia, co może umknąć uwadze niezbyt zaangażowanego obserwatora.

Otwarcie granic spowodowało łatwowierne poddanie się na wielu odcinkach procesowi alkoholizowania się społeczeństwa. Proces ten jest świadomie stymulowany cynizmem reklamujących się producentów alkoholu, przede wszystkim piwa.

W latach 90. przemysł piwowarski  stał się najnowocześniejszą gałęzią przemysłu spożywczego w Polsce. Browary przejęte przez światowe koncerny z niezwykłym sprytem inicjują kampanie reklamowe piwa jako rzekomego antidotum na tradycje wysokoprocentowej wódki. W ten sposób weszliśmy w charakterystyczny dla końca XX wieku trend alkoholizowania społeczeństw poddanych presji coraz intensywniejszego konsumpcyjnego stylu życia. Jak można było przewidywać, chwilowy spadek spożycia wódki nie trwał długo, zaś utrwalające się zwyczaje piwne sprzyjają powrotowi do wysokoprocentowych napojów. Równocześnie nastąpiła dramatyczna przemiana obyczajowości - podobnie jak w innych krajach zachodnich, młodzież uległa reklamie piwa, co gorsza za częstym przyzwoleniem rodziców. Drastycznie obniżył się wiek inicjacji alkoholowej, łącznie z wyrównaniem "szans" dziewcząt i chłopców.

Równocześnie okazuje się, że specjaliści z Zachodu ze zdumieniem zazdroszczą nam prawnych możliwości rozwiązywania problemów alkoholowych. Skonstruowany w latach 90. system oparty o najniższy szczebel samorządowy daje gwarancje powstrzymania nowej fali alkoholizmu w konsumpcyjnym społeczeństwie postindustrialnym. Pod jednym wszakże warunkiem: iż decydenci najniższego szczebla mają właściwy osobisty stosunek do alkoholu i poczucie odpowiedzialności za młode pokolenie - także za swe własne dzieci!

Jaka jest odpowiedź Kościoła w Polsce na te zjawiska? Okazuje się, że z jednej strony wielu ludzi uległo tej presji, niemało rodziców dawało przyzwolenie na spożywanie alkoholu przez młodzież, wielu duchownych ulega emancypacji w kierunku "europejskiej" puszki piwa, zdarzały się - o zgrozo - parafialne festyny sponsorowane przez producentów piwa serwujących swoje produkty.

Z drugiej zaś strony, tak jak w minionych epokach, to właśnie Kościół stał zawsze na czele inicjatyw mających ochronić godność człowieka. Podobnie jak w sferze świeckiej mamy unikalny system rozwiązywania problemów alkoholowych, tak i Kościół w Polsce posiada jedyny tego typu dokument w świecie: "Wytyczne Episkopatu dla kościelnej działalności trzeźwościowej". Dokument ten, zbierający wieloletnie doświadczenia pracy trzeźwościowej Kościoła, powstał w okresie Wielkiej Nowenny jako element milenijnego programu odrodzenia moralnego; w latach posoborowych został znowelizowany w duchu Vaticanum II. Wypracowana przez wieloletnie doświadczenie Kościoła metoda działalności trzeźwościowej okazuje się być adekwatna także w okresie transformacji społecznej.

Nietrudno odczytując Wytyczne zauważyć, że postulaty zawarte w nich są szansą także dziś. Znów obserwujemy wzrost zagrożenia, szczególnie wobec młodzieży, znów trzeba nawoływać duchowieństwo do podejmowania akcji trzeźwościowej i stawania na jej czele. Trzeba stale odwoływać się do podstawowej funkcji rodziców chrześcijańskich w wychowaniu swoich dzieci do trzeźwości.

Z drugiej strony widać, że Kościół w Polsce nie stoi bezczynnie wobec jednej z największych plag współczesności (na pewno więcej ludzi umiera z powodu skutków nadużywania alkoholu niż z powodu AIDS).

Na przykład: na wielu uczelniach i wydziałach teologicznych pojawia się tematyka uzależnień i psychoprofilaktyki. Coraz popularniejsze są wesela urządzane bez alkoholu, choć często zapomina się o dobru duchowym i obyczajowym, jakie płynie z uroczystego błogosławieństwa udzielanego z tej okazji przez Biskupa diecezjalnego. Dziś wspierają uzależnionych grupy AA istniejące przy parafiach, które swoim dorobkiem potwierdzają, że słusznie obrano jako podstawową zasadę kościelnej działalności trzeźwościowej zasadę "przez dobrowolną....".

Ponieważ w Polsce istnieje dziś dość dobra sieć pomocy - świeckiej i kościelnej - uzależnionym i ich rodzinom, akcent należy zgodnie z Wytycznymi położyć na kształtowanie obyczajowości religijno-rodzinnej. Niech nie zanikają zobowiązania abstynenckie dzieci pierwszokomunijnych - niekiedy pomijane nawet przez duchowieństwo w myśl zasady "po co dzieci mają mieć wyrzuty sumienia, gdyby nie dotrzymały zobowiązań" (a statystyki zdają się na to wskazywać). A przecież to nie są śluby objęte sankcją kanoniczną. Mimo że nie są to śluby "pod grzechem", to przecież zaniedbanie dobra też rodzi skutki odpowiedzialności moralnej. Każde oddalenie od dziecka alkoholu jest dobrem! Natomiast akcent przy tych postanowieniach należy zgodnie z Wytycznymi położyć na zobowiązania rodziców!

Posługa apostolska na rzecz trzeźwości z pewnością należy do najtrudniejszych odcinków pracy Kościoła. Dotyczy ona bowiem dwu wymiarów: z jednej strony możemy mówić o duszpasterstwie trzeźwości jako części duszpasterstwa ogólnego, zwyczajnego - mającego za zadanie "wychowywać dzieci i młodzież w abstynencji, zaś dorosłych w pełnej trzeźwości", czyli w całkowitej abstynencji lub niewielkim używaniu alkoholu. Z drugiej zaś, duszpasterstwo trzeźwości dotyka problemu osób uzależnionych. Ten drugi wymiar wszakże wymaga posługi osób odpowiednio przygotowanych i dlatego należałoby go zaliczyć do duszpasterstwa specjalistycznego.

Ze względu na przedmiot pracy dobrze, że duszpasterstwo trzeźwości obejmuje oba te kierunki posługi duszpasterskiej. W wielu środowiskach istnieje wszakże tendencja, by utożsamić duszpasterstwo trzeźwości z "duszpasterstwem uzależnionych", dorzucając do tego np. problem narkomanii, co w efekcie prowadzi do atrofii apostolatu trzeźwości umiejscowionego w strukturach duszpasterstwa ogólnego, zwyczajnego. W przypadku uzależnień od narkotyków potrzeba pomocy wybitnie wyspecjalizowanej, zaś trudno mówić o dobrowolnej rezygnacji z narkotyków ze względu na ich charakter. Metoda podstawowa określona przez Wytyczne Episkopatu: "przez dobrowolną abstynencję wielu do trzeźwości wszystkich" dotyczy szerokiej płaszczyzny wychowania do trzeźwości i możliwości pomocy uzależnionym.

O ile nawoływanie do leczenia alkoholików jest zawsze akceptowalnym postulatem społecznym ("to mnie nie dotyczy") i postulat umiarkowania u dorosłych też jest uznawany za słuszny, to wymaganie abstynencji od dzieci i młodzieży, choć w sferze normatywnej jest akceptowane, to łączące się z tym dawanie przykładu stylu życia bez alkoholu przez rodziców i wychowawców u niejednego studzi zapał. Jeśli jednak zabraknie świadectwa dorosłych, to alkohol będzie zawsze atrakcyjnym tabu dla młodego pokolenia.

W obliczu dzisiejszej sytuacji określonej także przez globalne oddziaływania na nasze życie, społeczne zasady zaprojektowane w Wytycznych Episkopatu są niezwykle ważne. Nietrudno zauważyć, że choć domagają się prostych aktualizacji dotyczących nowych struktur kościelnych, nowych wydziałów teologicznych, rozwoju grup samopomocowych i rozwoju świeckich struktur rozwiązywania problemów alkoholowych, to kierunek wskazany przez nie charakteryzuje się niezwykłą ponadczasową intuicją co do rudymentów kształtowania pracy trzeźwościowej w Kościele i trzeba stale do nich wracać.

Eleuteria nr 75, 3/2008

początek strony