Nie piję - wygrywam! poprzednia strona

Agata i Daniel Skrzypczakowie

Stowarzyszenie Wspierania Dzieł Ewangelizacji "Agape" w Łodzi zorganizowało w roku 2005 konkurs przeznaczony dla dzieci, młodzieży i osób dorosłych, członków stowarzyszeń abstynenckich, członków i kandydatów Krucjaty Wyzwolenia Człowieka oraz wszystkich innych osób żyjących w abstynencji od alkoholu. Celem konkursu było między innymi kształtowanie postaw abstynenckich i propagowanie stylu życia bez uzależnień, zachęcenie do refleksji i dzielenia się pozytywnymi doświadczeniami wypływającymi z faktu utrzymywania abstynencji w środowisku życia (rodzinie, szkole, pracy), aktywizowanie i integrowanie środowisk abstynenckich Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i Anonimowych Alkoholików. Poniżej przedstawiamy pracę laureatów pierwszego miejsca tego konkursu.

Nie piję - wygrywam!

Wyobraź sobie dziewczynę. Jest młoda, ładna i pełna marzeń, jak większość młodych dziewcząt. Wie o życiu tyle, ile doświadczyła, ile widziała, a że umie obserwować i wyciągać wnioski - nie jest już tak bardzo naiwna i nieświadoma, jak to niektóre młode dziewczęta potrafią być. Widziała imprezy rodzinne odbiegające od ideału. Napatrzyła się na "szklane" oczy wujków i nasłuchała rozmów alkoholowych, które do niczego dobrego nie prowadzą, a prawdziwej radości też nie dają. Widziała brak honoru i słabość tak zwanych silnych mężczyzn, bezradność i zagubienie kobiet. Widziała, jak alkohol zasnuwał mgłą oczy i nie pozwalał dostrzec sensu i celu w życiu, które jakoś samo się "nie klei", jak odbierał siły i chęci do walki o osobiste dobro, mądrość i szczęście. Widziała rówieśników, którzy bawiąc się, nie zdawali sobie sprawy, że tak łatwo jest "przesadzić". Ta dziewczyna, oprócz marzeń, posiada już mgliste wyobrażenie o tym, jak chciałaby kształtować swoje przyszłe życie, jakie wartości są w życiu najważniejsze, a także zasady, których jest już pewna się trzymać. Ma też ścisłe wymagania co do potencjalnych kandydatów na męża.
Pewnego pięknego dnia spotyka chłopaka. Chłopak jest młody, przystojny i pełen marzeń, jak większość młodych chłopaków. O życiu wie tyle, ile doświadczył, widział, a że nie jest głupi - potrafi wyciągać wnioski na użytek swojej przyszłości. Oprócz marzeń ma już wyobrażenie o tym, jak chce kształtować swoje życie, i zasady, których zdecydowany jest przestrzegać i bronić. Chłopak ten wie już dokładnie, jaka powinna być osoba, z którą chciałby iść przez życie. Pozostało mu tylko odnalezienie jej w zagmatwanym świecie, ale on się nie lęka, jest przecież młody i odważny.
Chłopak i dziewczyna, przy wybitnej ingerencji Ducha Świętego, dość szybko dochodzą do wniosku, że są dla siebie stworzeni i posiadają podobne systemy wartości. Młodzi są jeszcze i naiwni, mało wiedzą o życiu, o jego pułapkach i kłopotach, które na nich czekają.

Wesele zaplanowali bezalkoholowe i takie się odbyło (nie licząc nieoficjalnych stowarzyszeń pod lipą). Goście, jak to na weselu bywa, bawili się różnie - jedni nieźle, inni bardzo dobrze, ale parkiet nie świecił pustkami.
Rozpoczynają wspólne życie, kłopoty ich nie omijają, jak większości młodych małżeństw. Kłopoty z mieszkaniem, pieniędzmi, pracą i rodzicami. Cóż, takie jest życie... W ich domu brakuje wielu potrzebnych przedmiotów, ale kieliszków nie posiadają z zasady. Nie piją i nie częstują, więc po cóż im one. Nie piją wina do kolacji, choć to elegancki i przyjemny zwyczaj, z którego zrezygnowali dobrowolnie. Mąż nie chucha żonie przetrawionym piwem po zbyt długim i mało budującym spotkaniu przy piwie z kolegami, które niestety zdarzają się wielu mężczyznom. Żona spotyka się z koleżankami na herbacie i nie wraca do domu chwiejnym krokiem. Jeśli się kłócą, robią to na trzeźwo, a powodem sporu nigdy nie jest alkohol. Kiedy przychodzą goście, wiedzą, że w ich domu nie pije się i nie pali. Większość pijących z rodziny i znajomych wie już, że jest to ich "stare zboczenie", i nakrywając stół nie stawiają im kieliszków.
Minęło dziewięć lat od ich ślubu, a nie przeszło im. Wiedzą, że warto mieć zasady i wprowadzać dobre obyczaje rodzinne. Warto zrezygnować z czegoś, co nie jest złem, aby zyskać dobro. Patrzą w przeszłość, widzą, ile zyskali, i cieszą się tym. Wyrzeczenie nie jest aż tak wielkie. To, że nie piją, "weszło im już w krew" i na co dzień tego nie zauważają - tak po prostu żyją. W swoim stylu życia bez alkoholu nie są odosobnieni. Wielu z ich znajomych żyje w ten sam sposób, a inni używają alkoholu w sposób umiarkowany i kulturalny, dlatego spotkania z nimi są przyjemnością.

Tą dziewczyną i tym chłopakiem jesteśmy my: Agata i Daniel. Piszemy nasze świadectwo, by podpisać się pod hasłem: "Nie piję - wygrywam". Wygrywam więcej radości, wolności, pewności siebie, jedności w małżeństwie. "Nie piję - wygrywam" to dla nas mniej stresu i kłopotów w codzienności.

Eleuteria nr 67-68, lipiec-grudzień 2006

początek strony