Student za granicą... poprzednia strona

Jestem księdzem, członkiem Krucjaty. Skierowano mnie na studia specjalistyczne na południe Europy. Tu czymś normalnym jest, że do obiadu i kolacji podaje się wino. Oczywiście nie zamierzam rezygnować z podjętych zobowiązań, jednak niekiedy - w związku z posługą przy stole - jestem lub będę zmuszony podawać do stołu alkohol. Jak na to spojrzeć? I jeszcze jedno. Jak postąpić - za kilka lat, jak dobrze pójdzie - w przypadku kolacji doktorskiej, której w jakimś sensie będę fundatorem? Bo tu czymś normalnym jest, że się podaje wino. Proszę o kilka słów na ten temat.

Z modlitwą - ks. Krzysztof

Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że pragniesz żyć zgodnie z przyjętymi ideałami. Krucjata nie daje szczegółowych wytycznych, jak zachować się w określonych sytuacjach. Przyjmujemy pewien styl życia, który ma być wzorem dla młodego pokolenia, dający świadectwo, że można obejść się bez zwyczaju picia alkoholu. Istnieje potrzeba trwania przy młodych i osobach uzależnionych w solidarności z ich obowiązkiem abstynencji. Potrzeba też postawy ekspiacji. Takie świadectwo jest potrzebne na całym świecie, bo chociaż mówi się w tylu krajach o Polakach jako synonimie pijaństwa, to przecież wśród tych rzekomo kulturalnie pijących ludzi problem nadużywania alkoholu, także wśród młodzieży, nie jest mniejszy niż w Polsce. Przypomnijmy, że Krucjata to nie tylko problem alkoholowy, to przede wszystkim problem wolności człowieka. Na chrzcie i bierzmowaniu, w sakramencie małżeństwa i kapłaństwa, a codziennie w Eucharystii, otrzymujemy wystarczające dary Ducha Świętego, aby rozeznawać "jak przeciwstawiać się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności", jak dać temu świadectwo. Dotknięcie butelki z alkoholem nie powoduje "nieczystości rytualnej", z drugiej strony chodzi o czytelność Twojego świadectwa. Z góry nie ma się co zastanawiać, "w owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić" (Mt 10, 19b). Zachęcam do lektury "Eleuterii" i "Abstynenckiego Credo". W "Eleuterii" numer 44, pod tytułem "Cichy znak abstynencji", zamieściliśmy świadectwo o obiedzie po kolokwium habilitacyjnym świeckiego teologa. Ja sam, na obiedzie doktorskim na KUL-u, nie podawałem żadnego alkoholu, choć nieczęsto się to zdarza. Nikt nie wydziwiał, a okazało się, że było to bardzo ważne świadectwo, także dla osób z zewnątrz.

Istotną wskazówką są obowiązujące "Wytyczne Episkopatu Polski dla kościelnej działalności trzeźwościowej", w których czytamy: "Obecna chwila wymaga szczególnie zdecydowanej postawy kapłanów wobec zagrożenia alkoholizmem i przykładu całkowitej abstynencji. Dlatego Episkopat Polski wyraża gorące życzenie pod adresem wszystkich kapłanów, zarówno diecezjalnych jak zakonnych, aby wzięli sobie do serca sprawę wykorzenienia pijaństwa - z pobudek społecznych oraz moralno religijnych - i przede wszystkim sami stanęli w szeregach abstynenckich. W związku z tym Episkopat poleca, ażeby prymicje kapłańskie, oficjalne zebrania duchowieństwa, nie wykluczając przyjęć odpustowych czy imieninowych, odbywały się bez podawania alkoholu."

Pozdrawiamy Cię serdecznie! Pamiętamy tu, na Kopiej Górce, o wszystkich członkach Krucjaty Wyzwolenia Człowieka -

ks. Piotr

Eleuteria nr 57, styczeń - marzec 2004

początek strony