Wyzwolenie przez prawdę jako podstawowe dzieło miłosierdzia poprzednia strona

Ks. Franciszek Blachnicki

W minionym roku Kościół w Polsce został wezwany do rozważania prawdy o Bożym miłosierdziu. Konsekracja bazyliki Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach dokonana przez Jana Pawła II, Jego wezwania podczas ostatniej pielgrzymki do Polski oraz zawarte wcześniej w Novo millenio ineunte oraz stały się dla nas impulsem do podjęcia tego tematu na XXII Pielgrzymce Krucjaty Wyzwolenia Człowieka (Niepokalanów 2002) odbytej pod hasłem "Jezu, ufam Tobie", którą relacjonowaliśmy już w poprzednim numerze "Eleuterii". W tym kontekście powinniśmy raz jeszcze odczytać wskazania dla diakonii wyzwolenia z roku 1981 inspirowane wówczas przez encyklikę Jana Pawła II o Bożym miłosierdziu "Dives in misericordia". (red.)

W sytuacji, która domaga się przejrzenia do końca i rozstrzygnięć ostatecznych, trzeba sięgnąć do słów Chrystusa: Prawda was wyzwoli (J 8, 32). Do tych słów zaś trzeba dołączyć komentarz Jana Pawła II z encykliki Redemptor hominis (...): "W słowach tych zawiera się podstawowe wymaganie i przestroga zarazem. Jest to wymaganie rzetelnego stosunku do prawdy jako warunek prawdziwej wolności. Jest to równocześnie przestroga przed jakąkolwiek pozorną wolnością, przed wolnością rozumianą powierzchownie, jednostronnie, bez wniknięcia w całą prawdę o człowieku i o świecie. Chrystus przeto również i dziś, po dwóch tysiącach lat, staje wśród nas jako Ten, który przynosi człowiekowi wolność opartą na prawdzie, która człowieka wyzwala od tego, co tę wolność ogranicza, pomniejsza, łamie u samego niejako korzenia w duszy człowieka, w jego sercu, w jego sumieniu" (RH 12).

Nic tak bardzo nie jest potrzebne dzisiaj naszej Ojczyźnie i światu, jak obecność ludzi, którzy w ten sposób zrozumieli i zrealizowali swoją wolność. Tylko ludzie w ten sposób wyzwoleni mogą przynieść innym wolność. Ludzie, których prawda wyzwoliła przez to, że mieli odwagę ją wyznać i według niej postępować, bo tylko wtedy spełnia się obietnica Pana i prawda wyzwala. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia (J 8, 12). Wyzwolenie przez prawdę zakłada więc wcześniejsze wyzwolenie od lęku, który człowiekowi nie pozwala iść za prawdą.

Ojczyźnie i światu potrzebni są dzisiaj nie tyle nauczyciele prawdy, co świadkowie prawdy, którzy świadczą o niej nie tylko słowami, ale świadectwem czystej intencji, legitymującej się bezinteresownością i ofiarą życia dla prawdy, z prawdy i według prawdy, ofiarą posuniętą w razie potrzeby aż do ofiary z życia.

Tak świadczył o prawdzie Chrystus, gdy stojąc w kajdanach przed Piłatem w obliczu własnej i pewnej śmierci, powiedział: Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie (J 18, 37). Nie potrzeba nam dzisiaj ludzi, którzy się posługują prawdą, ale ludzi, którzy służą prawdzie, czyniąc ją przez to wiarygodną. Prawda dla świata współczesnego, który sztukę kłamania doprowadził do nienotowanej nigdy perfekcji i wyrafinowania, stanie się godną wiary za cenę jedności pomiędzy prawdą głoszoną a prawdą wcieloną w życie. Tego świadectwa wewnętrznej jedności, wewnętrznego ładu oczekuje Ojczyzna nasza i świat dzisiaj szczególnie od nas. (...)

Jest przy tym rzeczą ogromnie doniosłą, abyśmy sobie uświadomili, że podejmując służbę, diakonię wyzwolenia przez prawdę, wypełniamy zarazem podstawowe dzieło miłosierdzia wobec naszych braci. Bo jeżeli w myśl słów Chrystusa prawda wyzwala człowieka, to wynika z tego, że niewola człowieka polega na kłamstwie. Uwierzenie w kłamstwo podstawowe, zasugerowane człowiekowi na początku przez Kusiciela "staniecie się jako bogowie", kłamstwo dotyczące metafizycznej samoświadomości człowieka - jest początkiem stanu niewoli człowieka i ostatecznym źródłem wszelkiego niewolnictwa. Człowiek zakłamany w swojej samo-świadomości, ulegający kłamstwu i posługujący się kłamstwem jest człowiekiem najbardziej pożałowania godnym i pomocy godnym. Utwierdzanie go w kłamstwie, pozostawianie go w złudzeniach, "oszczędzanie" go przez nie mówienie prawdy - wszystko to jest w istocie wyrządzaniem krzywdy drugiemu, natomiast wyzwalanie z kłamstwa jest prawdziwym i podstawowym dziełem miłosierdzia. Pod warunkiem oczywiście, że motywem zbliżania komuś prawdy i przekonywania go o prawdzie nie jest pragnienie zatryumfowania nad nim, zwyciężenia go, zawstydzenia i poniżenia, ale miłość, czyli pragnienie uwolnienia kogoś od zła, podniesienia go i wyzwolenia.

Naśladując Boga - Ojca Miłosierdzia, którego Oblicze objawił nam Chrystus w przypowieści o synu marnotrawnym (por. wspaniały wykład tej przypowieści w rozdziale IV encykliki Dives in misericordia) - człowiek pragnący wyzwolić drugiego przez prawdę - koncentruje się w sposób szczególny na godności człowieka pragnąc tę godność i samo człowieczeństwo ocalić, jakby odnaleźć na nowo (por. DM 32). Na tym bowiem polega godność człowieka, że dobrowolnie poddaje on swoją wolę i poddaje swoje życie poznanej prawdzie żyjąc prawdziwie w miłości (Ef 4, 15). Miłość zaś prawdziwa, którą w języku Nowego Testamentu nazwano agape, wyzwala przez to, że "zdolna jest do pochylenia się nad każdym synem marnotrawnym, nad każdą ludzką nędzą, nade wszystko zaś nad nędzą moralną, nad grzechem. Kiedy zaś to czyni, ów, który doznaje miłosierdzia, nie czuje się poniżony, ale odnaleziony i dowartościowany" (DM 33). Albowiem "relacja miłosierdzia opiera się na wspólnym przeżyciu tego dobra, jakim jest człowiek, na wspólnym doświadczeniu tej godności, jaka jest jemu właściwa. To wspólne doświadczenie sprawia, że syn marnotrawny zaczyna widzieć siebie i swoje czyny w całej prawdzie" (DM 34).

W kontekście takiej miłości musi się dokonywać świadczenie o prawdzie, aby było to zarazem wyzwalaniem przez prawdę. Wyzwolenie to stanie się faktem, gdy prawda względnie "widzenie siebie i swoich czynów w całej prawdzie" wyzwoli rzeczywistość nawrócenia. "Nawrócenie jest najbardziej konkretnym wyrazem działania miłości i obecności miłosierdzia. W ludzkim świecie właściwym i pełnym znaczeniem miłosierdzia nie jest samo choćby najbardziej przenikliwe i najbardziej współczujące spojrzenie na zło moralne, fizyczne czy materialne. W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszystkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku" (DM 34).

W ten sposób mamy wypełniać w naszej Ojczyźnie diakonię wyzwolenia przez prawdę. Bez połączenia tej diakonii z postawą miłości i miłosierdzia - grozi jej wypaczenie przez pychę, skażenie przez nienawiść, tryumfalizm pragnący zwyciężyć i poniżyć drugiego, a nie ocalić i podźwignąć. Tylko w połączeniu diakonii wyzwolenia przez prawdę z diakonią wyzwolenia przez miłość, możemy być uczniami Chrystusa, który bezpośrednio po daniu świadectwa prawdzie przed Piłatem wydał się na śmierć krzyżową.

Uświadomienie sobie tych głębokich, wewnętrznych związków pomiędzy świadczeniem o prawdzie a miłosierdziem, uważamy za wielki dar tegorocznej Kongregacji. (...)

Wkraczając na ukazaną powyżej drogę, włączamy się świadomie w wielki ogólnoświatowy ruch "wyzwolenia bez użycia przemocy" (non violance), który podejmuje wielkie dzieło wyzwolenia ludzi z wszelkiej niewoli i przemocy na drodze ukazanej przez Chrystusa w Ewangelii. Jest to droga zasadniczo wyrzekająca się stosowania jakiejkolwiek przemocy, zmierzająca do przywrócenia sprawiedliwości i wolności w sposób, który równocześnie wyzwala tego, który czyni niesprawiedliwość i zniewala przemocą. Wyzwala przez to, że go przemienia, nawraca i obdarowuje nawet wtedy, gdy pada jego ofiarą. Ta droga, za którą opowiada się Papież Jan Paweł II, gdy w czasie swoich pielgrzymek staje w obliczu wielorakiej krzywdy ogromnej liczby ludzi - stanowi nadzieję współczesnej ludzkości, jest jakby jutrzenką, która zapowiada nadejście miłości.

Źródło:
Wyzwolenie przez prawdę - dzieło miłosierdzia. Wskazania VI Krajowej Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie dla diakonii i wszystkich uczestników Ruchu, [w:] ks. F. Blachnicki, Prawda - Krzyż - Wyzwolenie. Ku polskiej teologii wyzwolenia, Carlsberg 1985, s. 106-109.

Eleuteria nr 53, styczeń - marzec 2003

początek strony