Wojsko Gedeona w Liceum poprzednia strona

Początki działalności Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w parafii św. Jana Chrzciciela w Janowie Lubelskim wiążą się z datą 8 grudnia 1995 r. W tym bowiem dniu grupa młodzieży z Liceum Ogólnokształcącego zadeklarowała swoją gotowość wstąpienia do Krucjaty...

Członkowie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka podejmują całkowitą abstynencję, która wsparta modlitwą jest konkretną odpowiedzią na apel Jana Pawła II o odnowę moralną w naszej Ojczyźnie.

Ojciec Święty, przemawiając do Polaków 23 X 1978 roku, powiedział między innymi: Proszę, abyście przeciwstawiali się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu... KWC jest więc programem działania wyrastającym z chrześcijańskiego poczucia odpowiedzialności i zaangażowania oraz formą chrześcijańskiego świadectwa życia, działalności charytatywnej i apostolstwa.

Zawołaniem Krucjaty są słowa: "Nie lękajcie się". Przypominają one członkom KWC, iż głównym ich zadaniem jest wyzwolenie ludzi od lęku, który czyni człowieka niewolnikiem. Lęk kryje za sobą poczucie winy.

Obecnie grupa KWC zrzesza 102 członków. Spotkania odbywają się w kilku grupach. Przed świętami Bożego Narodzenia 2000 odbyło się spotkanie opłatkowe wszystkich należących do Krucjaty. Uczestników spotkania zaszczycił swoją obecnością ks. infułat Edmund Markiewicz oraz dyrekcja szkoły. Czym w rzeczywistości jest przynależność do KWC niech zaświadczą wypowiedzi jej członków...

Należę do Krucjaty stosunkowo od niedawna. Ten, wydawałoby się, krótki czas wystarczył mi jednak, aby przekonać się się, że wstępując do niej, dokonałam naprawdę wspaniałego wyboru. (...) Młodzi ludzie sugerują się różnymi złymi autorytetami, które podpatrują w najbliższym środowisku. Najczęściej są to wzorce złe. Młodzi ludzie nie potrafią być naprawdę sobą. Próbują udawać kogoś, sugerując się tym, że bycie twardzielem da im aprobatę środowiska. Wydaje mi się, że nakładają na siebie fałszywe maski, zakrywają swoje prawdziwe wnętrze. Człowiek nie potrafi sprzeciwić się większości. Przytakuje jej, choć nie zawsze jest przekonany, że robi dobrze. W Krucjacie dowiedziałam się i zobaczyłam na własne oczy, że można być sobą. Jej członkowie nie zważają na to, co mówią inni, nie przejmują się tym, że inni się z nich śmieją. I to jest piękne. Szczerze podziwiam tych ludzi i bardzo cenię. (...) Bardzo się cieszę, że należę do Krucjaty. Chciałabym, aby powiększały się jej szeregi. (Członek KWC)

Zapisując się do Krucjaty, zacząłem jakby nowy rozdział w swoim życiu. (...) Pojawił się sens dla mojego życia i cele, do których pragnę dążyć w prawy sposób, jaki nam przekazał Syn Boży - Jezus Chrystus. To On powiedział: "Jam jest Droga, Prawda i Życie". Aby kroczyć drogą Prawdy, trzeba mocno wierzyć, a wtedy życie jest piękne. Nie liczą się dobra materialne, lecz to, co jest w sercu i duszy. (Niegdyś zagubiona owieczka)

Celem mojej przynależności do Krucjaty była chęć pracy nad sobą. (...) Po trzech latach mogę szczerze powiedzieć, że dotrzymałem warunków abstynencji. Cieszę się, że dzięki wspólnocie zaparłem się siebie, miałem siły do walki ze swoimi słabościami i to nie tylko, jeśli chodzi o nieużywanie "pocieszycieli" podstępnych i zdradliwych. (NN)

Czym jest dla mnie Krucjata? Jest odskocznią od tego całego "zwariowanego" świata, który milczeniem popiera wszelkie używki, uzależnienia okaleczające ludzką świadomość, moralność, powodujące kalectwo społeczeństwa. Świat w Krucjacie jest inny. Jej członkowie pokazują wszystkim, że można doskonale obejść się bez narkotyków, alkoholu czy nawet papierosów i być normalnym, o wiele bardziej szczęśliwym człowiekiem niż ludzie, którzy narkotyzując się, popadając w alkoholizm, myślą, że są lepsi lub "nowocześniejsi". Taki sposób myślenia jest żałosny i śmieszny. (...) Może to właśnie my, ludzie z Krucjaty, będziemy dla tych ludzi "zimnym prysznicem". Przynależność do Krucjaty ma dla mnie znaczenie zarówno symboliczne jak i praktyczne. Symbolizuje mój bliższy kontakt z Bogiem, bo człowiekowi trzeźwemu łatwiej jest do Niego dotrzeć. No i praktyczne: mogę patrzeć ludziom zawsze w oczy i tym pijącym, i tym oferującym mi alkohol. (...) W Krucjacie jestem wśród swoich i czuję się sobą. (Uczennica LO)

Kiedy zdecydowałam się podpisać deklarację KWC, miałam na uwadze osobę, która jest alkoholikiem. Moje wyrzeczenie się picia i palenia ofiarowałam właśnie za nią. Nie tylko ją ogarnęłam swoją modlitwą, ale również młodzież, która często staje się niewolnikiem alkoholizmu i nikotynizmu. Tacy ludzie założą kiedyś swoje rodziny, a nie chciałabym, żeby ich codzienne życie składało się z ciągłych awantur lub bijatyk. (...) Po pewnym czasie otrzymałam wiadomość że osoba, za którą podjąłem Krucjatę, jest w szpitalu. Musi wybrać między alkoholem a życiem. Dziś raduję się, że podjęła właściwą decyzję.(...) Pamiętajcie, Jezus jest zawsze z Wami i będzie wam pomagał, ale tylko wtedy, gdy otworzycie swoje serca i Go przyjmiecie. (Gabi)

Należę do KWC niespełna rok. Dzięki Krucjacie nie piję, nie palę. Rzeczywiście jest to wyzwolenie człowieka od różnych nałogów. (...) Na spotkaniach Krucjaty spotykają się ludzie, którzy nie rozmawiają, ile mogą wypić, co lubią pić i jakiej marki papierosy są najlepsze. Spotykają się tam osoby chętne do pomocy takim ludziom, którzy naprawdę nie wiedzą, co im potrzebne jest do życia (oprócz wody, jedzenia i tlenu). (...) Dzięki Krucjacie rodzice mają też większe zaufanie, gdy jadę na zabawę czy dyskotekę. (Agnieszka)

Krucjata daje mi siłę. Wskazuje dobrą drogę do osiągnięcia życia w harmonii z samym sobą. Nie pozwala zapomnieć o tym, czego uczyli nas rodzice, a czego wymaga nasza wiara. Krucjata pozwala na dążenie do celu z czystym sumieniem, nieuleganie grzesznym używkom. Jest dla mnie ułatwieniem. Przynależność do Krucjaty jest bardzo ważna, aby stać się człowiekiem, dla którego liczy się moralność. (Katarzyna)

Eleuteria nr 49, styczeń - marzec 2002

początek strony