Przy Krzyżu poprzednia strona

Poniżej przedstawiamy niektóre wpisy do księgi próśb i podziękowań dokonane w czasie pielgrzymowania Krzyża Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w diecezji bielsko-żywieckiej...

Ponownie zobaczyłam sens i cel Krucjaty

W ostatnim czasie w mojej parafii odbyła się peregrynacja Krzyża Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Spotkanie to przygotowywała młodzież z Ruchu Światło-Życie, a uczestniczyli w nim inni, również starsi parafianie. Przygotowując modlitwę bardzo obawialiśmy się, czy będą się oni w nią włączać. Okazało się jednak, że nasze obawy były zupełnie niepotrzebne. Wszyscy obecni z wielką chęcią i nadzieją podchodzili do Krzyża, by prosić Pana o dar trzeźwości dla siebie i najbliższych.
Dla mnie peregrynacja była tym bardziej ważna, że podczas niej włączyłam się w dzieło KWC. Nie zrobiłam tego podczas rekolekcji wakacyjnych, gdyż stwierdziłam, że nie mam po co podpisywać Krucjaty, zatraciłam jej cel i wiarę w jej siłę. Ten jednak wieczór, kiedy mogłam osobiście podejść i dotknąć Krzyża, zmienił mój sposób myślenia i pozwolił mi ponownie zobaczyć wielki cel i sens Krucjaty.
Za możliwość ponownego uświadomienia sobie siły, jaką niesie ze sobą dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka - Chwała Panu!
Agnieszka


Szczególny czas

Jestem z parafii pw. Narodzenia NMP w Kończycach Małych. Szczęśliwie to właśnie moja parafia gościła u siebie Krzyż KWC. Uczestnikami nabożeństwa peregrynacyjnego była nie tylko młodzież kończycka, ale też młodzi ludzie z Marklowic, Zebrzydowic, Strumienia i okolic. Modliliśmy się wspólnie rozważaniami i pieśniami. Był to szczególny czas, podczas którego poczułam zjednoczone siły w walce o trzeźwość.
Iwona


Z miłości

Od roku 2000 jestem członkiem Krucjaty, a kilka lat wcześniej byłam kandydatem. Jednak nigdy tak do końca nie rozumiałam, o co w niej chodzi. Dopiero gdy miałam poprowadzić spotkanie o Krucjacie dla swojej wspólnoty oazowej, zaczęło się szukanie materiałów, czytanie podręcznika KWC, Credo KWC, Pisma świętego. Wszystko po to, by przybliżyć wspólnocie coś, co mieli poznać na adoracji. Adoracji Krzyża KWC...
To było coś wspaniałego. Czułam się jak wybrana, gdy zobaczyłam swoje imię i nazwisko w księdze KWC, gdy to ja byłam przewodnikiem dla tych, którzy nie wiedzieli nic, albo bardzo mało, o dziele Krucjaty. Dziękuję Bogu, że właśnie tak mogłam służyć innym i zbliżyć ich do Chrystusa. Pomyślałam nawet, że gdybym kiedyś została animatorem Ruchu Światło-Życie i mogła wybrać diakonię, wybrałabym Diakonię Wyzwolenia. Dzięki tej adoracji dużo zrozumiałam i już się nie boję. Nie boję się, że jestem członkiem czegoś, czego nie rozumiem. To, co zrobiłam, tzn. przystąpiłam do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, zrobiłam z miłości do osoby, za którą ją ofiarowałam. A adoracja krzyża KWC jeszcze mnie w tym wyborze utwierdziła. I za to chwała Panu!
Bez podpisu


Przemówiłeś do mnie

Dziękuję Ci, Panie, bo to byłeś Ty - ten pijak, którego przed godziną spotkałem i to Ty przez niego dzisiaj jeszcze jeden raz do mnie przemówiłeś...
Arkadiusz


Maj, Czerwiec, Lipiec... Sierpień (!)

Pod reklamowaną "lawiną" piwnej piany ukrywa się wiele ludzkich nieszczęść, mężów stojących pod budką z piwem (zamiast OBECNYCH w domu), nałogów rozpoczętych właśnie od "nieszkodliwego jasnego". To miasto, do którego zawitał dziś Krzyż, zna wielu takich, którzy pragną pracy w browarze jako najbardziej obiecującej finansowo; wielu takich, którzy z odpraw "browarowych" pobudowali domy i wielu takich, którzy nie chcą podjąć tam pracy i pobierać pieniędzy zdobytych na ludzkiej słabości i zgorszeniu...
To miasto, wbrew hasłu reklamowemu "Maj, czerwiec, Żywiec" nie ma zamiaru zmieniać kalendarza! Ani też podporządkowywać go piciu w dzień i w nocy... W maju kościoły zapełniają się w czasie nabożeństw majowych. Matka Boga była i jest tu zawsze kochana i czczona. Czerwiec to czas czci okazywanej Sercu Jezusa i oktawy uroczystości Bożego Ciała. Procesja Bożego Ciała przechodzi przez całe miasto, a w czasie oktawy - wokół konkatedry i pozostałych kościołów parafialnych. Tydzień po Bożym Ciele mieszkańcy witają Boga w uroczystej procesji po ulicach najstarszej dzielnicy. A lipiec? Może jest zachętą do odpoczynku, dla niektórych do wzmożonej pracy. Może być przede wszystkim zachętą do odwiedzenia tego miasta, bo warto! Nie po to, by "napić się na miejscu", ale by zaczerpnąć z ducha miasta, które broniło się bohatersko przed najazdem szwedzkim i przed napadem faszystowskim, w którym kościoły, dwa zamki, skrywające w sobie bogatą historię, muzea i... ludzie - tak wiele mogą powiedzieć! A góry?!...
Pod "lawiną" jednostronnej reklamy, nastawionej jedynie na zysk, pod drugą lawiną brudnej piany pomówień i nagłaśniania sensacji kryją się szczere serca tych, którzy wiarą tworzyli fundament życia. Te serca przyjęły Krzyż. Przyjęły Boga, który w tym właśnie znaku zechciał przyjść. To miasto potrzebuje wyzwolenia! Zewnętrznie i wewnętrznie. Ale jest też grunt, na którym może się ono oprzeć. Przy Krzyżu zawiązał się zrąb jedności, kiedy czuwaliśmy kolejno: Oaza Rodzin, Stowarzyszenie Trzeźwości - Klub "Krokus", Anonimowi Alkoholicy z grup "Szansa", "Nadzieja" i "Grojec", Oaza Młodzieżowa. Jest TO, co nas łączy: Bóg, wspólna troska o innych, podejmowana radośnie ofiara na ich rzecz i nadzieja!
Andrzej

Eleuteria nr 49, styczeń - marzec 2002

początek strony