Refleksje po XXI Pielgrzymce do Niepokalanowa poprzednia strona

Stanisława Orzeł

Niepokalanów, 8-9.09.2001 - miejsce dorocznych zjazdów modlitewnych Krucjaty, które nazywamy pielgrzymkami, to także miejsce życia i działania naszego patrona - św. Maksymiliana, miejsce, w którym Sługa Boży Ojciec Blachnicki przygotowywał się do podjęcia dzieła wyzwolenia.

W sobotę o godz. 1000 spotkały się diecezjalne diakonie KWC: Wyzwolenia, Życia, oraz Diakonia Narodu. Obecne były reprezentacje 12 diecezji z Polski oraz diecezji spiskiej na Słowacji. Dzielenie się posługą nacechowane było rosnącą odpowiedzialnością i dojrzałością podejmowanych inicjatyw.

Dr Krzysztof Wojcieszek uczulił nas na przygotowywaną przez środowisko biznesu alkoholowego kampanię medialną, zachęcającą do umiarkowanego picia alkoholu traktowanego jako forma profilaktyki wobec młodego pokolenia. Jest to kolejne kłamstwo służące poszerzaniu rynku zbytu na alkohol.

Łaską XXI Pielgrzymki było ogromne rozmodlenie uczestników, od pierwszego nabożeństwa w Godzinie Miłosierdzia, w kaplicy, gdzie modlił się św. Maksymilian, poprzez kolejne modlitwy i Eucharystię w bazylice, nocne czuwanie modlitewne, poprzez świadectwa wyzwolenia na drodze krzyżowej - do ostatniej Eucharystii kończącej nasze pielgrzymowanie. Było nas w tym roku ok. 700 osób z 25 diecezji w Polsce i ze Słowacji. Dla mnie ważnym momentem było świadectwo brata Iwo o św. Maksymilianie, którego znał osobiście. W roku związanym z hasłem "Pamięć świadków" mogliśmy doświadczyć mocy świadectwa i uczyć się od naszego Patrona wiary i miłości, które są metodą działania Krucjaty. Doświadczyliśmy poprzez wspomnienia brata Iwo tej prostej maryjności, która jest bezgranicznym oddaniem siebie, aby wypełniać jak Maryja wolę Bożą.

Pragnę jeszcze zaświadczyć o mocy modlitwy, tej nocnej, prowadzonej przez wspólnotę KWC z Dębicy. Przeżyłam dotknięcie łaski Pana Jezusa, obecnego w Najświętszym Sakramencie. Jego żywa obecność przenikała każdą modlitwę, w której Słowo Boże odgrywało ważną rolę. Dotknęłam także wiary tych, którzy śpiewali i modlili się. Nie miałam żadnych oporów, by włączyć się aktywnie do tej modlitwy. Podeszłam blisko ołtarza i razem z innymi odeszłam pocieszona.

Wcale nie dziwiłam się, że aż tylu ludzi czuwa. Ta modlitwa to serce pielgrzymowania. Tutaj Słowo staje się ciałem. Bóg między nami, nasz Zbawiciel.

Eleuteria nr 48, październik - grudzień 2001

początek strony