Abstynencja czy umiarkowanie? poprzednia strona

ks. Franciszek Blachnicki

W dyskusjach nad metodą walki z alkoholizmem zawsze wraca problem: abstynencja czy umiarkowanie. Jedni zalecają propagowanie całkowitej abstynencji od alkoholu, drudzy twierdzą, że nie trzeba walczyć z używaniem, lecz z nadużywaniem alkoholu, i dlatego należy propagować tylko umiarkowanie.

Spór ten jest tak stary jak nowoczesny ruch przeciwalkoholowy, który zaczął rozwijać się w połowie XIX wieku, gdy alkoholizm wskutek rozpoczęcia przemysłowej produkcji alkoholu zaczął przybierać rozmiary klęski społecznej. Należałoby się więc dziwić, że spór ten jeszcze nie jest rozstrzygnięty, że ruch przeciwalkoholowy - mający za sobą tak bogate doświadczenie - nie doszedł jeszcze do jasnego określenia swego stanowiska w tej sprawie i do ustalenia jednolitej metody działania.
Czy jednak naprawdę spór ten nie jest rozstrzygnięty w łonie samego ruchu przeciwalkoholowego? Wydaje się, że spór: umiarkowanie czy abstynencja jest sporem teoretyków z praktykami, sporem nowicjuszy włączających się do walki z alkoholizmem z działaczami mającymi za sobą rzetelne doświadczenie.
Historia ruchu przeciwalkoholowego wykazuje, że prawie wszędzie zaczynano walkę z alkoholizmem od propagowania umiarkowania, po pewnym czasie jednak, widząc bezskuteczność takiej propagandy, przechodzono na metodę propagowania całkowitej abstynencji. Kardynał Kakowski w liście pasterskim o abstynencji i trzeźwości z roku 1938 pisze: "W rozwoju ruchu antyalkoholowego niemal we wszystkich krajach rozpoczynano od popierania trzeźwości. Z czasem dopiero nacisk kładziono na abstynencję, okazało się bowiem, że ona jedynie najskuteczniej może przeciwstawić się pladze alkoholizmu i ona przede wszystkim może obudzić żywy ruch przeciwalkoholowy w szerokich masach i kołach społeczeństwa". Działacze przeciwalkoholowi niemal zawsze byli abstynentami i szermierzami abstynencji i to dlatego, że odkryli w abstynencji skuteczny środek zwalczania alkoholizmu.
I to jest decydujący argument w sporze: umiarkowanie czy abstynencja. Spór ten będzie się ciągnął w nieskończoność, jeżeli postawi się go na płaszczyźnie teoretycznej i sformułuje się zagadnienie w ten sposób: co jest samo w sobie lepsze, doskonalsze: praktykowanie umiarkowania czy abstynencji? Spór ten natomiast będzie wnet rozstrzygnięty, jeżeli postawi się go na płaszczyźnie praktycznej, pytając się: co jest skutecznym środkiem do przezwyciężenia społecznej klęski alkoholizmu: czy propagowanie abstynencji, czy propagowanie umiarkowania?
Na tak sformułowane pytanie daje bowiem odpowiedź życie, doświadczenie, które wykazuje, że jedynie propagowanie abstynencji prowadzi do pozytywnych i widocznych rezultatów w zwalczaniu klęski alkoholizmu. Nawet jeżeli przyjmiemy, że celem ruchu przeciwalkoholowego jest wprowadzenie rozumnego i powszechnego umiarkowania w używaniu napojów alkoholowych - to cel ten można osiągnąć właśnie tylko przez propagowanie abstynencji. Stąd hasło katolickiego ruchu przeciwalkoholowego: "Przez dobrowolną abstynencję wielu - do umiarkowania wszystkich".

Dlaczego jedynie abstynencja okazuje się skuteczną metodą w zwalczaniu klęski alkoholizmu? Celem każdej akcji przeciwalkoholowej jest ratowanie aktualnych alkoholików, ofiar nałogu pijaństwa i zapobieganie temu, aby powstawali nowi alkoholicy. Abstynencja jest konieczna dla osiągnięcia zarówno jednego jak i drugiego celu. Jest pewnikiem naukowym, nie podlegającym dyskusji, że alkoholik może być uratowany z nałogu pod warunkiem, że zachowa całkowitą abstynencję od alkoholu do końca swego życia. Postulat całkowitej abstynencji musi więc być postawiony wobec olbrzymiej rzeszy alkoholików w Polsce, których liczbę obliczają niektórzy na milion. Ci alkoholicy będą jednak mogli praktycznie tylko wtedy wytrwać w abstynencji, gdy znajdą się w środowisku, gdzie nie będzie powszechnego towarzyskiego przymusu picia, w którym będzie kilku świadomych, dobrowolnych abstynentów.

Zreformowanie zwyczajów towarzyskich, złamanie towarzyskiego terroru pijackiego - to conditio sine qua non ratowania alkoholików. To zaś praktycznie można osiągnąć tylko przez abstynencję. Stąd postulat nie tylko abstynencji z konieczności dla alkoholików - ale także postulat dobrowolnej abstynencji wielu, podjętej i praktykowanej dla ratowania bliźnich z niewoli alkoholizmu.
Abstynencja okazuje się skutecznym i koniecznym środkiem także z punktu widzenia profilaktyki przeciwalkoholowej. Na nic nie przyda się leczenie aktualnie istniejących w społeczeństwie alkoholików, jeżeli istniejące i panujące wszechwładnie zwyczaje alkoholowe będą dostarczały ciągle nowych zastępów alkoholików. Na nic nie przyda się usuwanie skutków alkoholizmu, bez jednoczesnego zwalczania przyczyn tego zła.
A przyczyną alkoholizmu są przede wszystkim powszechne zwyczaje alkoholowe z towarzyszącym im praktycznym przymusem picia. Tę przyczynę zła skutecznie zwalcza znowu tylko dobrowolna abstynencja, praktykowana przez jednostki ofiarne, z poczuciem odpowiedzialności za społeczeństwo i za bliźnich. Nikt rozumny - nawet spośród przeciwników abstynencji - nie neguje dziś potrzeby zachowania abstynencji przez dzieci i młodzież do 18 roku życia. Ale znowu ten postulat wychowawczy okaże się nierealny, jeżeli młodzież nie będzie widziała przykładu abstynencji wychowawców i innych przedstawicieli starszego pokolenia. Wiadomo, że to, co jest dozwolone tylko dla dorosłych - jest dla młodzieży szczególnie atrakcyjne i pociągające.
Dziwna jest więc niekonsekwencja działaczy przeciwalkoholowych, którzy są przeciwnikami abstynencji w odniesieniu do dorosłych, a którzy propagują ją w odniesieniu do młodzieży. Dziwna jest w ogóle niekonsekwencja niektórych działaczy przeciwalkoholowych, którzy pragną osiągnąć cel, jakim jest zwalczanie społecznej klęski alkoholizmu - a odrzucają tak skuteczny środek wiodący do tego celu, jakim jest całkowita abstynencja od alkoholu.
Spór "abstynencja czy umiarkowanie" pozostanie prawdopodobnie zawsze nie rozstrzygnięty, gdy nada mu się charakter sporu o zasadę, zostanie natomiast rozstrzygnięty, gdy będzie miał charkter sporu o metodę. Nie chodzi o to, co jest z zasady samo w sobie lepsze, ale co jest skuteczniejszym środkiem, metodą do osiągnięcia celu - propagowanie abstynencji czy umiarkowania. Nie chodzi o propagowanie zasady całkowitej abstynencji jako obowiązującej dla wszystkich - ale chodzi o wykazanie potrzeby i konieczności dobrowolnej abstynencji pewnej części społeczeństwa. Na tej płaszczyźnie stawia problem abstynencji Krucjata Wstrzemięźliwości i tak pojęta rozumna - a nie żadna "ciasna", "dogmatyzująca", "przesadna" - abstynencja znajduje wielu zwolenników. Jest faktem, że w Polsce już kilkadziesiąt tysięcy ludzi praktykuje tak pojętą abstynencję w Krucjacie Wstrzemięźliwości.

Na koniec przytoczę jeszcze wypowiedź jednego z wybitnych współczesnych filozofów katolickich Jana Hessena na temat sporu "umiarkowanie czy abstynencja":
Dlaczego ruch trzeźwości nie zadowala się żądaniem umiarkowania, które dostarczyłoby mu o wiele więcej zwolenników niż rygorystyczne wymaganie zupełnej wstrzemięźliwości? Na ten ulubiony zarzut należy odpowiedzieć, co następuje: Jeżeli ruch antyalkoholowy domaga się totalnej abstynencji, to opiera się przy tym na fundamentalnym prawie psychologicznym. Od Spinozy pochodzą te słowa: "Jakiś afekt może zostać przezwyciężony tylko przez przeciwny afekt". A więc także afekt alkoholika, namiętność alkoholowa może zostać przezwyciężona przez równie silny afekt zupełnej abstynencji. Alkoholizm oznacza w swej najgłębszej istocie podniesienie do godności absolutu jakiejś relatywnej wartości, oznacza ubóstwienie jakiegoś skończonego dobra. Takiej "absolutyzacji" można się skutecznie przeciwstawić tylko przez absolutną negację. Bezwzględnemu "tak" musi się przeciwstawić bezwzględne "nie", to jest najgłębszy sens i ostateczne umotywowanie abstynencji od alkoholu. W niej musi się właśnie wyrazić w sposób jasny absolutne odwartościowanie wobec absolutnego przewartościowania alkoholu.
Z dalszych słów autora wynika, że takiego absolutnego zaprzeczenia nie żąda tylko od nałogowych alkoholików, dla których taka decyzja jest jedynym ratunkiem, ale od zdrowej części społeczeństwa, dla ratowania ofiar alkoholizmu: Motyw pozytywny dla tej decyzji leży w tym, co nazwaliśmy "caritas" i brzmi: "Ze względu na braci". Ze względu na tych i bardzo wielu, którym alkohol grozi zagładą ciała i duszy, szczęścia i zdrowia. Przez przykład heroiczny radykalnej abstynencji należy ustrzec narażonych na to niebezpieczeństwo.

"Gość Niedzielny" 31-01-1960 r.

Eleuteria nr 42, kwiecień - czerwiec 2000

początek strony